Pierwsza i ostatnia kwatera Hitlera
Tak się złożyło, że pierwsza wojenna kwatera Adolfa Hitlera funkcjonowała na obecnych ziemiach polskich. I tu też przygotowywano kwaterę ostatnią.
* * *
Był sierpień 1939 roku. W pomorskim uzdrowisku Bad Polzin (Połczyn-Zdrój) pojawiło się kilku mężczyzn z Berlina. Oglądali usytuowanie miejscowego dworca kolejowego, sprawdzali znajdujące się w budynku stacyjnym łącza kolejowej sieci telefonicznej i dalekopisowej, a nawet długość peronów. Historia milczy, czy o swym pobycie w miasteczku mężczyźni poinformowali burmistrza Bad Polzin i szefa lokalnej komórki NSDAP. Prawdopodobnie nie. Jeszcze nie.
Idealne miejsce na kwaterę Führera
W niemieckim Bundesarchiv zachował się nieco uszkodzony, ale czytelny dokument wystawiony w Bad Polzin 1 września 1939 roku, który nazywał ją Hauptquartier "F". Można się domyślać, że pod ujętą w cudzysłów literą "F" krył się Führer. A stąd było już blisko do jednej z najbardziej znanych dzisiaj nazw II wojny światowej - Führerhauptquartier (FHQ). Dzisiaj, ponieważ podczas wojny nazwę tę stosowano wyjątkowo oszczędnie, dużo częściej zastępując inną - Oberkommando der Wehrmacht.
Dekret Hitlera
Kwatera na kołach
Wieczorem 3 września kolumna limuzyn rządowych wyjechała z Kancelarii Rzeszy, kierując się w stronę berlińskiego dworca Anhalterbahnhof. Tam, w jego zamkniętej dla podróżnych części, stał specjalny pociąg Führera. Skład trzynastu niemal identycznych z zewnątrz wagonów (nieco tylko od innych różniły się dwa wagony bagażowe), zamykały z obu stron wagony-platformy z działkami artylerii przeciwlotniczej.
Stacja otoczona przez esesmanów
Nazistowscy dygnitarze noc spędzili w swych pociągach, stojących na otoczonej przez esesmanów stacji w Połczynie Zdroju. Rano w poniedziałek, 4 września, Hitler wybrał się w podróż do linii natarcia 4. Armii dowodzonej przez gen. Günthera von Kluge. Wspominając tamte wrześniowe dni, sekretarka Hitlera Christa Schroeder pisała w liście do przyjaciółki, że jej szef "każdego ranka jechał na front; miał odwagę dojeżdżać do pierwszej linii. Wieczorem wracał cały zakurzony i brudny. Przed odjazdem dyktował odezwy i rozkazy dzienne do żołnierzy".
Na skrzyżowaniu szlaków
Płytnicką stację, gdzie do 1945 roku krzyżowały się dwie linie kolejowe, natychmiast otoczyli esesmani, dezorganizując normalny ruch podróżnych. Obsługa techniczna pociągu Führera podłączyła go do kolejowej sieci telefonicznej (w pociągu była wprawdzie radiostacja posługująca się alfabetem Morse'a, ale ze względów bezpieczeństwa rzadko ją używano) i ruchoma kwatera wodza Trzeciej Rzeszy była gotowa.
Furia Hitlera
Spojrzał więc na mapę sztabową i zaproponował przesunięcie pociągu Amerika na zagubioną wśród lasów dobrzyckich stacyjkę Lebehnke. Hitler to zaaprobował i wkrótce dwa parowozy pociągnęły Führersonderzug w kierunku na Piłę, do odległej o mniej więcej 10 km od Płytnicy stacji, która dzisiaj nosi nazwę Stara Łubianka. Tam wódz Trzeciej Rzeszy oraz towarzyszący mu wojskowi, sekretarki i zaproszeni goście spędzili w pociągu noc z 4 na 5 września. Jest to jedyny przypadek stacjonowania Kwatery Głównej Führera na terenie obecnego woj. wielkopolskiego: w Płytnicy i Starej Łubiance. Wprawdzie FHQ znajdowała się tam zaledwie po kilka godzin, ale zawsze...
Agencja Deutsches Nachrichtenbüro rozpisywała się potem o bezpośrednich rozmowach Führera z rannymi żołnierzami Wehrmachtu. W przyciemnionym wagonie pociągu szpitalnego Heinrich Hoffmann zdecydował się nawet na użycie lampy błyskowej, co - ze względu na chorobę oczu Hitlera - było możliwe tylko w wyjątkowych sytuacjach. Gross-Born było kolejnym miejscem, gdzie w pierwszych dniach wojny stacjonowała ruchoma kwatera główna Hitlera. Stamtąd wódz Trzeciej Rzeszy udał się na Śląsk Opolski, by w końcu operacjami wojennymi przeciwko Polsce dowodzić z sopockiego hotelu Casino. Z tych miejsc samochodem lub samolotem niemal codziennie udawał się w pobliże frontu, gdzie zwiedzał pola bitew, spotykał się z dowódcami i szeregowymi żołnierzami, a nawet z bezpiecznej odległości obserwował walki, przede wszystkim o Warszawę.
Podziemia dla Hitlera
Od tamtych dni, gdy Amerika krążyła po pomorskich i śląskich szlakach kolejowych, minęło niemal pięć lat. Pięć długich lat wojny. Była druga połowa sierpnia 1944 roku. Trzecia Rzesza waliła się w gruzy, a jeszcze planowano budowę kolejnych kwater dla Adolfa Hitlera. Dokument ten, przechowywany w Bundesarchiv, nie ma gryfu Geheim! (Tajne), chociaż dotyczy spraw ściśle tajnych. Bo za takie zawsze i wszędzie uważano lokalizacje kwater głównych naczelnego wodza podczas wojny.
Brak pieczątki
Tego samego dnia na papier przelano więc to, co ustalono podczas rozmowy obu oficerów. Jeden z nich, właśnie gen. Jodl, szef Sztabu Dowodzenia Wehrmachtu (Warzenegger był oficerem w tym sztabie), zażyczył sobie, by wnioski z tej rozmowy zostały spisane. "Generał pułkownik Jodl podjął następujące decyzje, które zostały przedstawione Führerowi" - czytamy w piśmie, w którym następnie w pięciu punktach omówiono najważniejsze przedsięwzięcia budowlane Kwater Głównych Hitlera. Polskiego czytelnika zainteresuje przede wszystkim ten fragment, który dotyczy Śląska.
Hitlerowi się spieszyło
Jodl i Streve ustalili zatem, że natychmiast przerwane tam zostaną wszelkie prace nad budową obiektów naziemnych i przyspieszone nad budową obiektów podziemnych "przy pomocy okrojonych sił roboczych", których nadwyżkę zamierzano wykorzystać do budowy nowych schronów, m.in. w alpejskim Berchtesgaden. Jodl i Streve oczekiwali chyba cudu licząc, że już wkrótce poszczególne sztaby Kwatery Głównej Führera w Górach Sowich "osiągną pełną zdolność do pracy i jednocześnie będą gotowe pomieszczenia na odpoczynek". Jak wiemy z historii, budowy podwałbrzyskiej kwatery Hitlera nigdy nie ukończono, chociaż zaawansowanie prac w trzech obiektach podziemnych (zwanych dzisiaj kompleksami Osówka, Włodarz i Rzeczka) było rzeczywiście wysokie.
"W styczniu (1945 roku) pojechałem aż do Ohrdrufu w Turyngii. Na tym poligonie wojskowym była w budowie nowa FHQ. Prace posuwały się naprzód powoli. Nie widziałem żadnego powodu, żeby je przyspieszać" - napisał płk von Below. Wkrótce zresztą prace przerwano i porzucono, bo na poligonie koło Ohrdrufu pojawili się uczeni niemieccy, którzy pracowali nad bronią atomową. Zamiast Hitlera, nad Turyngią - na co wskazują zeznania niemieckich świadków i odtajniony na początku XXI wieku raport agenta wojskowego wywiadu radzieckiego - pojawił się błysk eksplozji jądrowej, przeprowadzonej na tym poligonie 4 III 1945 roku.
Prace trwały nawet pod ostrzałem czerwonoarmistów
Dokument ów pozostał jednak bez echa, bo nikt z "dworu" Führera, ani też berlińscy urzędnicy nigdy nie ewakuowali się do Turyngii. Wielce tajemnicza jest także sprawa budowy tamtejszej kwatery Hitlera. Na dobrą sprawę nie wiadomo nawet, co w styczniu oglądał Below. Prawdopodobnie sztolnie w dolinie Jonastal, ale pewności nie ma.
Biorąc to wszystko pod uwagę, jedno nie ulega wątpliwości. Właśnie Riese była ostatnią przygotowywaną dla Hitlera kwaterą, a prace budowlane prowadzono nawet wtedy, gdy czerwonoarmiści walczyli o leżące na północ od Waldenburga miasteczko Striegau (Strzegom). Wbrew ustaleniom podjętym 24 VIII 1944 roku, w następnych miesiącach znacznie zwiększono liczbę robotników przymusowych i więźniów obozu koncentracyjnego Gross-Rosen pracujących na budowie FHQ Riese. Adolf Hitler po 24 sierpnia nie przyjechał do żadnego z miejsc, które wymieniono w piśmie pułkownika Streve, ale budowa kolejnych kwater wodza Trzeciej Rzeszy w ostatnich miesiącach II wojny światowej pochłonęła co najmniej kilka tysięcy istnień ludzkich, przeważnie więźniów obozów koncentracyjnych.
Leszek Adamczewski