Qualcomm śmieje się z Tegry 4
Kilka dni temu Qualcomm oficjalnie zaprezentował nową generację swoich procesorów, czyli Snaprdagony 600 i 800. Teraz firma promuje swoje dziecko publicznie, przekonując przy tym o jego wyższości nad jednym z największych konkurentów - czyli Tegrą 4.
Forbes miał okazję porozmawiać z Anandem Chandrasekherem - dyrektorem ds. marketingu firmy Qualcomm - o jej nadchodzących procesorach. Szybko jednak cała rozmowa zeszła na temat nowego produktu Nvidii. Oto wypowiedzi CMO giganta z San Diego:
"Snapdragon S4 Pro jest lepszy od Tegry 3. W testach publikowanych przez serwis AnandTech, S4 Pro okazał się być dwukrotnie szybszy od najwydajniejszej Tegry dostępnej na rynku.
Nvidia właśnie zaprezentowała swoją Tegrę 4 i nie wiemy, kiedy produkty w nią wyposażone zadebiutują na rynku, ale wierzymy, że Snapdragon 600 będzie pierwszy. Z kolei Snapdragon 800 będzie według nas znacznie od niej wydajniejszy i wyznaczy zupełnie nowe standardy.
Zatem zniszczymy Tegrę 4. Nie ma w niej absolutnie nic interesującego. W zasadzie Tegra 4 nie ma niczego, czego nie miałby już Snapdragon S4 Pro.
Nvidia myślała, że wydajna grafika pomoże jej przez jakiś czas i że przyczyniła się do popularności Tegry na rynku tabletów. Myślimy, że może się to zmienić. Świat staje się coraz bardziej świadomy tego, że to, co w kwestii CPU i GPU oferujemy my, jest lepsze od tego, co oferują inni (...)
Kompletnie pokonamy ich pod względem grafiki!"
Anand Chandrasekher zdaje się nie dostrzegać jednej rzeczy: największą zaletą procesorów Tegra nigdy nie była najwyższa na rynku wydajność. Układy Nvidii wielokrotnie przegrywały w benchmarkach z rozwiązaniami konkurencji, ale nie wpłynęło to negatywnie na ich popularność. Dlaczego? Bo Tegra zawdzięcza swój rynkowy sukces głównie dobremu marketingowowi i stawiania na oprogramowanie.
Nvidia zawsze dbała o to, by wiele gier trafiało ekskluzywnie w pierwszej kolejności na urządzenia napędzane przez Tegrę, a autorski sklep z aplikacjami Tegra Zone okazał się być magnesem na deweloperów.
Jeśli nowe Snapdragony faktycznie mają podbić rynek, to Qualcomm swoją kampanię reklamową prawdopodobnie będzie musiał oprzeć na czymś więcej, niż przekonywanie świata, że jego procesory pozwalają na wczytywanie stron internetowych o 0,075 sekundy szybciej, niż rozwiązania konkurentów. Na szczęście dla giganta portfolio rozwiązań i usług skupionych dookoła Snapdragonów jest ogromne, więc nie powinno być z tym problemów.
Miron Niurskikomorkomania.pl