Zabójca Tesli, czyli luksusowy i elektryczny Lucid Air pogrąży firmę Elona Muska?

Chociaż na pierwszy rzut oka może to tak wyglądać, to właściciele koncernu zapewniają, że mają zupełnie inny cel i nie chcą być nazywani “zabójcami Tesli. Jednak pojazd może spokojnie powalczyć z pojazdami Muska.

Nie da się jednak ukryć, że Lucid korzeniami sięga do Tesli, bo choć koncern założony w 2007 roku pod nazwą Atieva pierwotnie skupiał się na akumulatorach do elektrycznych samochodów i układach napędowych dla innych producentów, to ponad 500 z jego pracowników pracowało wcześniej dla takich marek, jak Mazda czy choćby Tesla. Ba, mówimy tu nawet o osobach dobrze znających te firmy od środka, bo Derek Jenkins i Peter Rawlinson byli odpowiednio szefem designu oraz wicedyrektorem ds. inżynierii w macierzystych firmach.  

I wygląda na to, że firmie przestały wystarczać akumulatory do samochodów wyścigowych Formuła E, bo teraz planuje wypuścić na rynek swój pierwszy elektryczny samochód osobowy, a mianowicie model Air. Co ciekawe, nie będziemy już długo czekać na ten moment, bo pokazu i debiutu spodziewać mamy się podczas kwietniowego New York International Auto Show. Oczywiście auto nie było wcześniej tajemnicą, bo powstaje już od lat - trzy lata temu Lucid pokazało jego pierwszy prototyp, a rok później okrągły miliard dolarów zainwestował w niego Public Investment Fund z Arabii Saudyjskiej.

Reklama

Teraz zaś przyszła pora na premierę i jak zapewnia koncern, przed końcem tego roku z linii produkcyjnych zjechać ma 20 tysięcy sztuk sedana Air, który wyceniony został na 100 tysięcy dolarów. Co dostajemy w zamian? W sumie to trudno powiedzieć, bo Lucid zostawia sobie szczegóły na pokaz, ale jako że Rawlinson pracował w Tesli nad Model S, to możemy spodziewać się tu pewnych inspiracji. Co więcej, otwarcie przyznaje się do swojego zamiłowania do akumulatorów, informując o rekordowym zasięgu Lucid Air.

Jego zdaniem mówimy tu o 400 milach, podczas gdy najlepszy w tym aspekcie Tesle są zdolne do przejechania na jednym ładowaniu maksymalnie 390 mil, na co pozwolić ma doświadczenie zdobyte podczas pracy z autami wyścigowymi:- Korzystamy z tego, czego nauczyliśmy się na torach wyścigowych, sprawiając by stało się odtwarzalne w masowej produkcji. Co jednak ciekawe, firma nie chce, by model Air był nazywany zabójcą Tesli, zapewniając, że na rynku jest wystarczająco dużo miejsca dla obu firm, szczególnie że Lucid celuje w prawdziwie luksusowy samochód elektryczny, który ma trafić w gusta fanów takich pojazdów, jak Mercedes klasy S czy właściciele niemieckich aut luksusowych, a nie typowego Kowalskiego.

Źródło: GeekWeek.pl/mashable/Fot. Lucid

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy