Mityczne Eldorado odnalezione?
Złoto od zawsze kojarzyło się z bogactwem, obfitością, luksusem było symbolem władzy i prestiżu. Ograniczone zasoby tego kruszcu powodowały, że był to towar deficytowy.
Nic więc dziwnego, że kiedy Krzysztof Kolumb obwieścił, że odkrył nowy nieznany dotąd ląd, wyobraźnia podpowiadała ludziom, jak wielkie bogactwa mogą się tam ukrywać. Do nowego świata podążał każdy, komu nie straszne były długie oceaniczne podróże, niebezpieczeństwa kryjące się w tropikalnych dżunglach, czy śmierć z rąk indiańskiego kapłana na ołtarzu ofiarnym nieznanych bogów. Magnesem była możliwość szybkiego wzbogacenia się i niewiarygodne wprost historie o bogactwach nowego świata opowiadane w portowych karczmach.
Nic dziwnego, że hiszpańscy konkwistadorzy bezzwłocznie wyruszyli na poszukiwanie jeziora, które w ich przekonaniu ukrywało bajeczne skarby. Hiszpanie kilkukrotnie próbowali osuszyć jezioro. Wszystkie próby zakończyły się niepowodzeniem.
Z czasem pojęcie Eldorado zaczęto kojarzyć z miejscem ukrycia skarbów, a później z miastem zbudowanym ze złota. Mimo 500 lat poszukiwań, coraz lepszego sprzętu, dokładniejszych zdjęć satelitarnych, najnowocześniejszych georadarów, nie udało się jak dotąd go odnaleźć. Znany dziennikarz i podróżnik Roman Warszewski stawia nawet tezę, że Eldorado tak naprawdę nigdy nie istniało, że to jedynie mit, twór wyobraźni, miraż wywołany halucynogennymi roślinami.
Z kolei profesor Denise Schaan w dolinie Purus odkryła ślady nieznanej do tej pory cywilizacji zdolnej do wznoszenia skomplikowanych architektonicznie budowli...