Bateria smartfonu wywołała pożar na pokładzie samolotu

Pasażerowie samolotu linii SriLankan Airlines przeżyli chwile grozy, kiedy z jednego z bagaży zaczął wydobywać się dym.

Na pokładzie samolotu lecącego z Kochi do Sri Lanki, jeden z pasażerów zauważył dym wydobywający się z walizki, znajdującej się nad jego głową. Bardzo szybko powiadomiony został personel pokładowy, który podjął próbę ugaszenia jej za pomocą gaśnicy. To jednak nic nie pomogło, a co gorsza, walizka zaczęła się palić. 

Obsługa postanowiła wrzucić bagaż do wody, co w końcu ugasiło ogień i uspokoiło sytuację. Po otworzeniu walizki, znaleziono w niej pojedynczą baterię litową i dwa smartfony. Nie wiadomo, który z tych trzech przedmiotów wywołał pożar, ani jakiej firmy były wymienione urządzenia. 

Samolot bezpiecznie dotarł do celu, a żadnemu z 202 pasażerów nic się nie stało. Linie lotnicze zamierzają jednak przeprowadzić szczegółowe śledztwo w tej sprawie, ponieważ nikt nie chce, aby sytuacja się powtórzyła.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wybuchy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy