Nie chcą 14 miesięcy urlopu

Tylko niektórzy ze szwedzkich ojców korzystają z najhojniejszego na świecie urlopu.

Tatusiowie w Szwecji mogą cieszyć się jednym z najdłuższych i najhojniejszych urlopów tacierzyńskich na świecie. W państwie, które przoduje w walce o równouprawnienie płci, wciąż to głównie matki zajmują się opieką nad dziećmi.

Jak podaje Statistics Sweden, przeciętny szwedzki ojciec wykorzystuje 20 proc. urlopu ze swojej puli. Ta skąpa średnia stała się pretekstem do szerokiej dyskusji o tym, jak bardziej zachęcić ojców i zmniejszyć nierówności w rodzinie.

Nie biorą, bo dalej więcej zarabiają

Reklama

W większości wypadków to matki decydują się, by zostać w domu z dzieckiem. - Musimy zadać sobie pytanie, co skłania kobiety do tej deyzji. Na pewno jednym z powodów jest to, że po urodzeniu dziecka w pracy zostaje zwykle ta osoba, która zarabia więcej - mówi Nyamkko Sabuni, minister ds. równouprawnienia. A w najbardziej równouprawnionym kraju świata kobiety dalej mają przewagę liczebną wśród zajęć najgorzej płatnych i przeciętnie zarabiają tylko 84 proc. tego, co mężczyźni.

Charlott Northman-Alm i Carl-Johan Alm mają dwójke dzieci w wieku lat 5 i 7. Tak jak w przypadku wielu innych par, to głównie kwestie finansowe sprawiły, że nie podzielili się urlopem po równo. Carl-Johan prowadzi własną firmę architektoniczną i został z dziećmi w domu tylko przez 10 dni po ich urodzeniu. Charlott, nauczycielka, wzięła resztę urlopu. - Johan straciłby wszystkich klientów, gdyby zrezygnował z pracy na rok - tłumaczy Charlotte.

Dla każdego osobna pula?

W Szwecji widok ojca pchającego wózek na ulicy czy karmiącego dziecko z butelki w centrum handlowym jest dość powszechny. Płatny urlop rodzicielski obejmuje okres 16 miesięcy (plus dodatkowe 10 dni tuż po urodzeniu dziecka). Rodzic przez ten czas otrzymuje 80 proc. swojej pensji.

Te 16 miesięcy dzieli się na matkę i ojca od 1974 roku, kiedy w Szwecji wprowadzono możliwość wzięcia urlopu tacierzyńskiego. W 1995 roku nastąpiła zmiana w systemie - od tego czasu miesiąc urlopu mogli wykorzystywać tylko ojcowie. Od 2002 roku dwa miesiące są zarezerwowane wyłącznie dla matki i dwa tylko dla ojca. Pozostały rok można dzielić według uznania.

To jest główny punkt krytyki. - Zbyt często ojcowie przekazują swoje miesiące matkom - mówi Anne-Marie Bergstroem, rzecznik ds. równouprawnienia. Jednym z gorąco dyskutowanych pomysłów jest, że rodzice powinni dostawać określony czas tylko do wykorzystania przez siebie - po tyle samo miesięcy matka i ojciec. Bergstroem jest za, Sabuni krytykuje ten pomysł. - Jako liberał wolałbym pozostawić kwestie wyboru rodzicom - tłumaczy. - Ja też myślę, że każda rodzina powinna decydować sama - twierdzi Charlotte.

Sebastien Buffet, tłum. ML

INTERIA.PL/AFP
Dowiedz się więcej na temat: Ojców
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy