Żartem o Galaxy Note 7 uziemił samolot

Linie lotnicze nadal panicznie boją się Samunga Galaxy Note'a 7. Jak widać, wystarczy głupi żart na jego temat, aby wśród załogi wywołać panikę.

Problemy z Note 7, o który wspominamy, zostały opisane w tym materiale

We wtorek, 20 grudnia, samolot linii Virgin Airlines lecący z San Francisco do Bostonu został awaryjnie uziemiony ze względów bezpieczeństwa. Jak się okazuje, sprawcą całego zamieszania był jeden z pasażerów, który nazwał swój mobilny hotspot "Galaxy Note 7". Dla wyczulonej załogi był to wystarczający dowód na to, że oficjalnie zakazany smartfon znajduje się na pokładzie, a co za tym idzie, istnieje ryzyko pojawienia się ognia. 

Reklama

Samolot wylądował więc na najbliższym lotnisku, co spowodowało łańcuch opóźnień w połączeniach realizowanych przez Virgin. Kapitan załogi poprosił o wyjaśnienie sytuacji, pod groźbą przeszukania całego pokładu i wszystkich pasażerów. Ostatecznie, okazało się, że jeden z podróżujących postanowił zażartować i nazwać w prowokujący sposób hotspot Wifi w swoim telefonie. Na razie nie wiadomo nic o konsekwencjach, jakie poniesie autor zamieszania. 

Warto przypomnieć, że Federalna Administracja Lotnictwa Stanów Zjednoczonych przestrzegała przed zabieraniem w podróż wybuchających smartfonów Galaxy Note 7 już od dawna. W końcu, zadecydowano jednak o całkowitym zakazie wnoszenia tych urządzeń na pokład, w celu zachowania maksymalnego bezpieczeństwa. Wszedł on w życie 15 października. 

Żeby wymusić przestrzeganie powyższego zakazu, Galaxy Note 7 jest teraz traktowany jako przedmiot bardzo niebezpieczny, a jego posiadanie, nie ważne czy w bagażu, czy w kieszeni, jest równoznaczne ze złamaniem prawa. Kara za taki czyn zaczyna się od 180 tysięcy dolarów, a kończy na 10 latach pozbawienia wolności. 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: virgin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy