Wyspa łowców głów

Borneo ze względu na pola naftowe było jednym z głównych celów japońskiej agresji na początku II wojny światowej na Pacyfiku, a też jednym z najniebezpieczniejszych.

Holendrzy i Brytyjczycy podbój Borneo rozpoczęli w XIX wieku. Kolonizatorzy po umocnieniu się na wybrzeżach rozszerzali swą kontrolę nad trzecią co do wielkości wyspą świata. Niemniej jednak w trudno dostępnych miejscach Borneo nadal żyły według swych odwiecznych obyczajów budzące strach plemiona Dajaków - łowców głów.

Ta trzecia co do wielkości wyspa świata nabrała znaczenia gospodarczego, kiedy odkryto na niej złoża ropy naftowej (na początku lat czterdziestych XX wieku wydobywano ją zarówno w brytyjskiej, jak i holenderskiej części Borneo). Rządy obu państw miały świadomość, jak istotny jest ten surowiec dla Japonii, co w razie wybuchu wojny oznaczało, że zaatakuje ona te terytoria. Borneo leżało też na ważnych szlakach morskich, a z tamtejszych lotnisk można było uderzyć zarówno na Singapur, jak i Batawię (dzisiejsza Dżakarta) na Jawie.

Reklama

Kiedy w tym regionie doszło do konfliktu z Japonią, Brytyjczycy i Holendrzy nie byli jednak w stanie skutecznie bronić swych azjatyckich posiadłości. Rząd w Londynie postanowił skoncentrować się na obronie Indii i Malajów z Singapurem. Na Borneo rozmieszczono tylko jeden indyjski batalion piechoty, baterię dział 152-milimetrowych i kompanię forteczną - nieco ponad tysiąc żołnierzy. W brytyjskiej części Borneo znajdowały się co prawda lotniska, ale nie stacjonował na nich ani jeden samolot Królewskich Sił Powietrznych.

Istniały też miejscowe formacje ochotnicze, jednak dowództwo w Singapurze 7 grudnia 1941 roku, czyli już po wybuchu wojny, wydało instrukcję, by nie brały one udziału w walce, ponieważ nie były wyszkolone ani uzbrojone, by stanąć do walki z zaprawionymi w boju Japończykami.

Pierwszy atak sił Imperium Wschodzącego Słońca skierowany był na brytyjską część Borneo. Około 2,5 tysiąca żołnierzy wylądowało 16 grudnia w rejonie portowego miasta Miri w Sarawaku. Niewielki brytyjski garnizon krótko stawiał opór.

Po zajęciu pól naftowych w Miri i Serii (w Brunei) japońska armia postanowiła opanować stolicę regionu Kuching. Najeźdźcy wkroczyli do miasta 24 grudnia. Pozostałości zgrupowania brytyjsko-hinduskiego wycofały się przed końcem miesiąca z Sarawaku w rejon lotniska Singkawang II w Kalimantanie. Żołnierze dotarli tam tylko z lekką bronią, ponieważ musieli porzucić pojazdy i ciężkie uzbrojenie, gdy skończyła się droga. 19 stycznia Brytyjskie Borneo Północne znalazło się pod całkowitą kontrolą Japończyków.

Wcześniej Japończycy rozpoczęli inwazję na holenderską część Borneo. 11 stycznia 1942 roku wylądowali na wysepce Tarakan u wybrzeży północnego Kalimantanu. Najeźdźcy chcieli przejąć kilkaset szybów naftowych, rafinerie i lotniska. Wyspy broniło ponad 1,3 tysiąca żołnierzy mających działa artylerii nadbrzeżnej i przeciwlotnicze oraz kilka samochodów opancerzonych. Dowódca holenderskiego garnizonu podpułkownik Simon de Waal był przygotowany na atak, ponieważ dzień wcześniej łódź latająca Do-24K wykryła flotę inwazyjną. Rozkazał zniszczyć instalacje pól naftowych. Później Japończycy zemścili się za to na holenderskich jeńcach i inżynierach pracujących przy wydobyciu ropy.

Kolejnym celem sił japońskich był Balikpapan, położony na wschodnim wybrzeżu Borneo. Zbliżające się do tego miasta wojska agresora były atakowane przez holenderskie lotnictwo i okręt podwodny oraz cztery amerykańskie niszczyciele. Alianci zatopili kilka jednostek przeciwnika.

Pomimo poniesionych strat Japończykom udało się wieczorem 24 stycznia 1942 roku wysadzić pierwszy desant, a potem następne. Część z około 1,1 tysiąca żołnierzy pod komendą podpułkownika Cornelisa van den Hoogenbanda, którzy bronili Balikpapanu, się wycofała. Oficer nie czekał na atak i już wcześniej rozkazał niszczyć instalacje naftowe. 22 lutego 1942 roku najeźdźcy zmasakrowali w Balikpapanie 72 holenderskich jeńców i dwóch cywilów - podobnie jak na Tarakanie, była to zemsta.

To było ostatnie większe starcie podczas kampanii w Kalimantanie. Od tej pory oddziały holenderskie praktycznie bez walki wycofywały się z kolejnych miast. Wieści o porażkach sił alianckich na Filipinach i innych wyspach południowo-wschodniej Azji oraz o upadku Singapuru działały demoralizująco na obrońców Borneo. Wojskowi wiedzieli, że nie ma szans na odsiecz, a za opór Japończycy mogą zemścić się na holenderskich cywilach. Do tego dochodziły dezercje tubylczych żołnierzy i niechętna lub wręcz wroga postawa większości miejscowej ludności. Holendrzy zbierali gorzkie owoce swej polityki wobec Azjatów.

Po zajęciu Balikpapanu głównym celem japońskiej operacji była stolica holenderskiej części Borneo. Japończycy weszli 10 lutego do Banjarmasinu, nie napotkawszy oporu. Oddziały pod komendą podpułkownika Henry’ego T. Halkema wycofały się z miasta w rejon lotniska Kotawarangin w środkowej części wyspy. 6 marca 1942 roku najeźdźcy zajęli miasto Sampit, a trzy dni później, po poddaniu się garnizonu na lotnisku Kotawarangin, wkroczyli do miejscowości Pangkalan Bun. To wydarzenie uznawane jest za koniec holenderskiego oporu na Borneo. Jako ostatni broń złożyli żołnierze alianccy, którzy po upadku w końcu stycznia lotniska Singkawang II wycofali się do dżungli. Ich dowódcy chcieli ewakuować się z Borneo, ale po zajęciu przez Japończyków innych wysp było to niemożliwe. Uznali wówczas, że ich ludzie nie przetrwają długo w lasach deszczowych i 1 kwietnia 1942 roku się poddali. Część Holendrów nie chciała iść do niewoli i mimo braku wsparcia ze strony miejscowej ludności podjęła walkę partyzancką.

Z deszczu pod rynnę

Za okupację brytyjskiej części Borneo odpowiadała Imperialna Japońska Armia, a za holenderską - Imperialna Japońska Marynarka Wojenna. Choć Japończycy czynili pewne gesty przyjaźni wobec tubylców, mieszkańcy wyspy szybko się przekonali, że hasła o braterstwie są propagandą, a ich nowi władcy okazali się brutalniejsi niż znienawidzeni biali koloniści. Okupanci zażądali, by dostarczano im mężczyzn jako przymusowych robotników, a także młode kobiety do wojskowych domów publicznych. Japończycy brutalnie tłumili wszelkie próby oporu, wykrywane przez działające na wyspie ich tajne służby.

W holenderskiej części Borneo w latach 1943-1945 doszło do kliku wielkich fal aresztowań. Znacząca ich część miała związek z konspiracją, której przewodził były holenderski gubernator doktor B.J. Haga. Aresztowano go wraz ze współpracownikami w sierpniu 1943 roku. Dwudziestu pięciu przywódców skazano na śmierć. Haga zmarł na zawał serca, a pozostałych stracono 20 grudnia 1943 roku. Wcześniej japońskie tajne służby dokonały 23 października masowych aresztowań podejrzanych o konspirowanie w Pontianaku. Byli wśród nich 74-letni sułtan Sjarif Mohamed Alkadri i 11 wodzów. Pod koniec stycznia w wyniku nowej fali aresztowań zatrzymano ponad sto osób, w tym 12 przywódców plemiennych. Więźniów, którzy przeżyli przesłuchania, stracono.

Szczególnie trudna była sytuacja społeczności chińskiej. Niemal od początku okupacji prześladowano osoby, które uczestniczyły w antyjapońskich inicjatywach po wybuchu wojny w 1937 roku. Na Borneo nie doszło jednak do wielkiej czystki, jak w Singapurze czy na Malajach. Chińczycy musieli płacić kontrybucję, która teoretycznie zapewniała im bezpieczeństwo. Tylko w stolicy holenderskiej części Borneo do początku 1944 roku zamordowano bowiem około 1,2 tysiąca członków tej grupy etnicznej.

Z bronią w ręku

Do pierwszych zbrojnych wystąpień antyjapońskich doszło w brytyjskim północnym Borneo. W nocy 9 października 1943 roku buntownicy, którym przewodził Guo Heng Nan, znany jako Albert Kwok, zaatakowali posterunki policji i biura okupacyjnej administracji. W rewolcie wzięli udział zarówno Chińczycy, jak i członkowie miejscowych plemion. Od dzisiejszej nazwy miejscowości Kota Kinabalu (wtedy Api) nazwano ją powstaniem Kinabalu.

Nie była to spontaniczna akcja. Kilka miesięcy przed nią Albert Kwok skontaktował się z podpułkownikiem Alejandrem Suarezem, dowódcą filipińsko-amerykańskiej partyzantki na wyspie Tawi-Tawi, i przeszedł szkolenie wojskowe w jego obozie. Nie przez przypadek również powstanie wybuchło w noc poprzedzającą rocznicę obalenia w 1911 roku cesarstwa w Chinach.

Co ciekawe, Kwoka przestrzegał przed rozpoczęciem walki major Francis George Leach "Gort" Chester, dowodzący zespołem z australijskiej Jednostki Specjalnej Z (Specjal Unit Z), który wylądował na Borneo na początku października 1943 roku.

Brytyjczyk uważał, że rewolta nie jest należycie przygotowana . Powstańcy mieli za mało broni, a jej transport dotarł do nich dopiero 29 grudnia 1943 roku, czyli dziesięć dni po kapitulacji. Guo Heng Nan poddał się i wraz ze 175 powstańcami stracono go poprzez ścięcie głowy 21 stycznia 1944 roku w Petagas. Szacuje się, że w wyniku japońskich represji związanych z powstaniem zginęło cztery tysiące osób.

10 stycznia 1944 roku na Borneo przybył drugi zespół Jednostki Specjalnej Z pod dowództwem majora Billa Jinkinsa. O ile grupie Chestera zlecono obserwację ruchów japońskiej floty, o tyle nowo przybyli mieli prowadzić rozpoznanie i zorganizować miejscową partyzantkę na północy wyspy. Już na początku wojny podporucznik Patrick M. Synge z brytyjskiego wywiadu, który w 1932 roku uczestniczył w ekspedycji naukowej do Sarawaku zorganizowanej przez Uniwersytet w Oxfordzie, zaproponował, żeby wykorzystać potencjał tubylców.

W połowie 1942 roku podobny pomysł wysunął jej szef, antropolog Tom Harrison. W 1944 roku nie powiodła się jednak misja stworzenia partyzantki. Mieszkańcy po pierwsze wiedzieli, że alianci są jeszcze daleko. Po drugie, słyszeli o brutalnych japońskich represjach po powstaniu Kwoka. Australijscy komandosi, kiedy zorientowali się, że nie ma szans na wykonanie misji, opuścili wyspę w czerwcu 1944 roku.

Kilka miesięcy później zmieniła się sytuacja. 10 września 1944 roku garnizony okupacyjne japońskich wojsk lądowych na Borneo podporządkowano Armii Południowej z dowództwem w Manili, stolicy Filipin. Dwanaście dni później przeformowano je w 37 Armię. Na początku grudnia 1944 roku przejęła ona też odpowiedzialność za południe wyspy. Tymczasem Amerykanie wylądowali na Morotai, która stała się bazą wypadową do działań na Borneo.

Komandosi z Jednostki Specjalnej Z wrócili na wyspę łowców głów wczesną wiosną 1945 roku, żeby przygotować miejscową partyzantkę, która miała nękać Japończyków i wesprzeć planowany na czerwiec 1945 roku desant wojsk australijskich w rejonie Zatoki Brunejskiej i wyspy Labuan.

Wiosną 1945 roku mieszkańcy Borneo byli już gotowi do walki z Japończykami. Co ważne, zaczęli prowadzić działania jeszcze przed powrotem komandosów. O zmianie podejścia Dajaków do okupantów świadczy też między innymi to, że w ich wioskach znalazło opiekę siedmiu amerykańskich lotników zestrzelonego nad wyspą 16 listopada 1944 roku bombowca B-24 (podobne wsparcie zyskali inni piloci zestrzeleni w styczniu 1945 roku). Ogromną pomoc Amerykanie otrzymali też od lokalnego urzędnika Williama Makapahanay, który, choć pracował w administracji okupacyjnej, sympatyzował z Dajakami i aliantami.

Decydujące desanty

Głównodowodzący siłami alianckimi amerykański generał Douglas MacArthur sojuszników odsuwał na drugi plan. Chciał, by ostateczne zwycięstwo nad Japończykami na południowo-zachodnim Pacyfiku zostało przypisane wyłącznie jemu i wojskom USA. Na zajęcie Borneo przez Australijczyków Amerykanin zgodził się pod presją ich premiera Johna Curtina, który zażądał, aby żołnierze jego kraju odgrywali większą rolę w tej fazie wojny.

Ostatecznie ustalono, że na Borneo wyląduje australijski korpus generała porucznika Leslie Morsheada, mający 7 i 9 Dywizję Piechoty. Amerykanie mieli zapewnić wsparcie morskie i lotnicze.

Początkowo planowano sześć operacji desantowych, ale ostatecznie zaakceptowano połowę: OBOE I - 1 maja 1945 roku na wyspie Tarakan; OBOE VI, której termin przesunięto z 23 maja na 10 czerwca 1945 roku, w Zatoce Brunejskiej i na Labuan; oraz OBOE II - 1 lipca w Balikpapanie. Pierwsze dwie miały przeprowadzić oddziały 9 DP, a ostatnią 7 DP.

Wszystkie operacje zakończyły się sukcesem. Lądowanie w Balikpapanie było ostatnim desantem morskim podczas wojny na Pacyfiku, a zarazem największym na Borneo, z udziałem 33 tysięcy żołnierzy.

W walkach zginęło 4576 z 35 tysięcy broniących Borneo Japończyków. Około 1,2 tysiąca z nich zabili miejscowi partyzanci. Ogółem z rąk Dajaków mogło stracić życie dwa tysiące Japończyków, a ponad 900 zostało zabitych przez komandosów Harrisona i wyszkolonych przez nich wojowników. Australijczycy stracili na Borneo 568 żołnierzy.

Formalnie dowódca 37 Armii poddał swe wojska 10 września 1945 roku, osiem dni po podpisaniu kapitulacji w Zatoce Tokijskiej. Ostatni japońscy żołnierze na Borneo złożyli broń 8 listopada 1945 roku na terenie Sarawaku.

Tadeusz Wróbel

Polska Zbrojna
Dowiedz się więcej na temat: Borneo | Japonia | II wojna światowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama