Diabeł lubi Węgrów
Za dowód może posłużyć historia, mieszkającej w Budapeszcie, rodziny Crefko, w łazience której pojawił się... Szatan. A konkretnie jego twarz - odbita na kafelku.
Twarz szatana na kafelku
- Skończyłam korzystać z prysznica i stanęłam naga przed lustrem. Nagle poczułam na sobie czyjś wzrok - wspomina Andrea Crefko. - Przestraszyłam się i obejrzałam się za siebie. Zobaczyłam diabelską twarz na ścianie i wtedy naprawdę się przeraziłam.
Piekielny...chłód
- Obraz pojawił się nagle, po prostu z dnia na dzień - twierdzi Laszlo Crefko.
- Do tego pomieszczenie stało się lodowato zimne. Nie ważne, jak mocno podkręcę ogrzewanie, w łazience jest, jak w lodówce.
Łazienkowe egzorcyzmy
- Potrzebujemy pomocy od Boga albo świata dobrych duchów - stwierdza Laszlo Crefko - Inaczej będziemy musieli zabić gwoździami drzwi do łazienki i odciąć to pomieszczenie od nas na wieki.
Zarówno w przypadku Twarzy z Belmez, jak i domniemanego diabła z łazienki w Budapeszcie, pochodzenie tajemniczych obrazów pozostaje zagadką.
Tadeusz Oszubski