NASA testuje najpotężniejszy na świecie silnik rakietowy

W 1955 r. Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych zażyczyły sobie najpotężniejszy na świecie silnik rakietowy. Zadania skonstruowania takiego urządzenia podjęła się firma o budzącej filmowe skojarzenia nazwie – Rocketdyne. Dwa lata później świat ujrzał F-1. Kilka dni temu NASA wyciągnęła F-1 z szuflady i ponownie napoiła płynnym paliwem. Efekty wciąż imponują.

Silnik F-1 stał się częścią programu Saturn V. Rakieta była wyposażona w 5 sztuk tych zionących ogniem olbrzymów. Służyły podczas pierwszej fazy wznoszenia (S-IC), a ich głównym środkiem napędowym był LOX, czyli płynny tlen. Od tamtej pory minęło sporo czasu, ale NASA nie zapomniała o wciąż najpotężniejszym silniku rakietowym.

NASA ma 17 jednostek napędowych tego typu. Silnik, który wyłowiono do testów leżał w Smithsonian i do tej pory nikt się nim naukowo nie interesował. Na poniższym filmie widać go w połowicznym działaniu. Ogień wydobywa się z jednostki pomocniczej, która jedynie zasila jego komponenty. Odpalenie głównej dyszy spowodowało by spopielenie wszystkiego po stronie kamerzysty.

Reklama

Cała moc silnika pomocniczego kierowana jest do turbiny, która dostarcza energię do jednostki głównej. Turbina F-1 dostarcza mocy w liczbie 55 000 koni mechanicznych!

Z jakiego powodu NASA przypomniała sobie o tych niezwykłych silnikach? Stało się to w ramach opracowywania Space Launch System, czyli ciężkiej rakiety nośnej, mającej zastąpić leciwy już system STS (wahadłowce). Jej zadaniem będzie umożliwienie nam powrotu na Księżyc i eksploracja dalszych zakątków kosmosu. Wizualizację Space Launch System możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej.


Mariusz Kamiński

gadzetomania.pl


Gadżetomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: NASA | silnik | statek kosmiczny | rakieta | Rakieta kosmiczna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy