Tajemnicza planeta Nibiru miała uderzyć w Ziemię, kończąc życie, jakie znamy

Pewien użytkownik X (dawniej Twitter), który podaje się za byłego pracownika NASA, w zeszłym tygodniu ostrzegał całą społeczność platformy, że zbliża się koniec świata. W Ziemię uderzyć miała rzekomo zbliżająca się planeta, w efekcie zdarzenia miałoby się zakończyć wszelkie życie, jakie znamy.

Tajemnicza planeta, która istnieje tylko w wyobraźni

Większość z nas nawet nie zauważyła, że przetrwaliśmy kolejny „koniec świata”. Użytkownik X, Mike Buckner, który podaje się za byłego pracownika NASA, rozpowszechniał informacje o rzekomo zbliżającej się do Ziemi planecie o nazwie Nibiru.  

Nibiru miała rzekomo w zeszły piątek uderzyć w naszą planetę, niszcząc wszelkie życie. Jak się jednak okazało, nic takie się nie wydarzyło, co więcej, żadna planeta o nazwie Nibiru nie znajduje się w Naszym Układzie Słonecznym. Nie znajduje się nawet w jego pobliżu. Jest to hipotetyczne ciało niebieskie mające być dziewiątą planetą Układu Słonecznego według zwolenników „teorii” o Nibiru. 

Reklama

Planeta Nibiru powiązana jest przede wszystkim z przepowiednią końca świata. Jednak termin zakończenia życia na Ziemi pierwotnie wyznaczony był na 16 grudnia 2018 roku. Teraz Mike Buckner postanowił dać Nibiru nowe życie, wyznaczając jej spotkanie bliskiego stopnia z Ziemią na 18 sierpnia 2023 roku. W obu przypadkach nic się nie stało, a jak Nibiru nie było widać, tak dalej nie ma żadnego potwierdzenia na jej istnienie.  

Niektórzy twierdzą, że Mars stał się jałową planetą właśnie w wyniku zderzenia z Nibiru. Inni spekulują, że doprowadziła ona w przeszłości do wyginięcia dinozaurów. Brakuje jakichkolwiek dowodów na to, że tajemnicza planeta naprawdę istnieje. Badania astronomiczne co chwila dostarczają nam nowych informacji na temat nowych planet, jednak żadna z nich na pewno nie znajduje się na drodze kolizyjnej z Ziemią. 

Głos w tej sprawie zabrała nawet NASA, która cierpliwe wyjaśnia, że żadna Nibiru nie istnieje.  

Nibiru raz na jakiś czas lubi o sobie przypomnieć

Po raz kolejny z otchłani internetu wygrzebał ją pewien mężczyzna, który twierdził na swoim X, że Nibiru tym razem zbliża się na pewno. Twierdził on, że w wyniku zderzenia z wyimaginowaną planetą będziemy świadkami szeregu katastrof. Ziemią zawładną takie kataklizmy jak pożary, trzęsienia ziemi czy powodzie.  

Nakłaniał ludzi do tego, aby szukali schronienia w jaskiniach i bunkrach, oraz żeby nie zapomnieli o swoich rodzinach, a nawet sąsiadach. Z liczbą sąsiadów kazał jednak nie przesadzać... 

Raz na jakiś czas pojawią się informacje na temat rzekomego końca świata. Wydaje się, że najbardziej rozsławionym był ten z 2012 roku. Jednak warto pamiętać tym, aby nie przykładać większej wagi do tego typu informacji.  Mike Buckner próbował się wytłumaczyć ze swojej pomyłki co do końca świata w jeszcze dziwaczniejszy sposób. Otóż twierdzi on, że wszystkie jego obliczenia były prawidłowe, jednak nie wyżął pod uwagę jednej, najistotniejszej rzeczy.  

Chodzi dokładniej o kształt Ziemi, która, jak utrzymuje w swoim wpisie, nie może być okrągła. Według Bucknera to jedyne logiczne wyjaśnienie, dlaczego jeszcze w ogóle żyjemy. Albo to, albo może Nibiru rzeczywiście nie istnieje...  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: planeta | koniec świata | katastrofy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy