Ring - jeden inteligentny pierścień, by sterować wszystkim
Znudziły wam się inteligentne zegarki i okulary? Firma Logbar stworzyła akcesorium, dzięki któremu władza nad wszystkimi urządzeniami będzie spoczywać na waszym palcu.
Mowa o akcesorium o wiele mówiącej nazwie Ring, czyli wypchanym elektroniką inteligentnym pierścieniu, który pozwoli przejąć kontrolę nad znajdującymi się w pobliżu urządzeniami. Jest to możliwe dzięki technologii Bluetooth i zaawansowanej obsłudze gestów. To właśnie za ich pomocą steruje się aplikacjami czy autoryzuje płatności mobilne. Wystarczy założony na palec wskazujący pierścień tapnąć kciukiem i wykonać w powietrzu stosowny gest.
W taki sposób możliwe jest nawet wprowadzanie tekstu. Jakim cudem Ring działa na tyle precyzyjnie, że wie, iż chcemy wpisać "O" (litera) a nie "0" (cyfra)? Twórcy zastosowali rozwiązanie o nazwie Ring Font, co oznacza, że do każdego znaku przypisany jest określony gest. Większość jest intuicyjna, części trzeba będzie się nauczyć, ale pozwala to ograniczyć ryzyko pomyłki do minimum.
Jeśli w naszym domu znajdują się przystosowane do tego urządzenia, nic nie stoi na przeszkodzie, by za pomocą pierścienia sterować telewizorem, sprzętem audio czy oświetleniem. To na klipie promocyjnym robi największe wrażenie i zdaje się jeszcze wygodniejsze niż sterowanie wszystkim za pomocą smartfona. A co z baterią? Twórcy zapewniają, że naładowany do pełna niewymienialny akumulator pozwoli na wykonanie ok. 1000 gestów, a samo ogniwo można ładować ok. 1000 razy. Jeśli więc za pomocą pierścienia zamierzamy pisać elaboraty, to długo on nie pożyje, ale już przy sporadycznym użytkowaniu ładowane raz na kilka(naście) dni akcesorium może posłużyć przez lata.
Ring za pomocą wibracji oraz diod LED obsługuje także smartfonowe powiadomienia, a niezależni deweloperzy będą mogli przygotowywać własne aplikacje. Pierścień jest kompatybilny z systemami iOS 7+, Android 4.4+ oraz Windows Phone 8+.
Ring Projekt zadebiutował kilka dni temu na Kickstarterze, gdzie jego twórcy starali się w 40 dni uzbierać 250 000 dol. potrzebnych na ruszenie z masową produkcją. Do końca zbiórki zostało 31 dni, a na liczniku widnieje niemal 440 000 dol. Wynik ten przebił więc oczekiwania producenta, który ogłosił, że jest już gotowy do uruchomienia linii montażowych, a pierwsze egzemplarze trafią do nabywców w lipcu. Aby otrzymać własny pierścień, należy wpłacić na konto projektu minimum 165 dol. (ok. 500 zł) oraz 15 dol. (ok. 45 zł) za wysyłkę poza USA.
I jak się wam podoba takie akcesorium? Mnie sam pomysł na tego typu urządzenie przypadł do gustu, ale obecnie pierścień wydaje się zbyt toporny, by można było mówić o wygodnym użytkowaniu. Mam jednak nadzieję, że Ring odniesie na tyle duży sukces, by producent mógł kontynuować prace nad kolejnymi generacjami, dążąc jednocześnie do miniaturyzacji.
Miron Nurski