Na naszych łamach mogliście przeczytać recenzje kilku modeli niemieckiego producenta. Braun Series 3 to najmłodszy członek rodziny "poskramiaczy zarostu". W tym przypadku najmłodszy wcale nie oznacza najsłabszy.
Series 3 to jedna najbardziej podstawowych propozycji w portfolio firmy zza Odry. Prosta konstrukcja, minimalistyczne wzornictwo i... tylko jeden przycisk. Im prościej, tym lepiej? Okazuje się, że tak!
O Series 3 nie sposób nie napisać "mały, ale wariat". Golarka po włączeniu co prawda nie chce wyrywać się z rąk, ale w jej stosunkowo niewielkich rozmiarów głowicy skupiona jest ogromna moc.
W codziennym goleniu model ten sprawuje się po prostu świetnie pożerając zarost z ogromną szybkością - i to bez podrażnienia skóry! Metalowa siateczka SenseFoil dba o to, aby ostrza nie miały bezpośredniego kontaktu ze skórą.Innymi słowy o zaczerwienienia trzeba się bardzo postarać.
Chwalę również to, że sama golarka się nie nagrzewa. Nawet trwające kilka minut golenie trzydniowego zarostu nie zwiększyło znacząco temperatury metalowych elementów. Golić można się więc bez przerw. (przeczytaj również: Braun CoolTec - test "kosmicznej" golarki)
W przypadku zwyczajnego, porannego golenia wystarczy zazwyczaj jedno pociągnięcie, aby zarost zniknął. Poprawki konieczne są właściwie tylko w przypadku miejsc na szyi, z którymi to dają za wygraną także znacznie droższe modele. W tym starciu Series 3 nie jest jednak bez szans. Jej głowica ma aż trzy ruchome elementy tnące i dzięki temu naprawdę dobrze dopasowuje się do kształtu twarzy. (przeczytaj również: Braun S9 - golenie, którego nie czujesz)
W tym miejscu warto zaznaczyć, że golarką można golić się zarówno na makro, jak i sucho. Po trwającym ponad tydzień teście stwierdzam, że urządzenie pracuje trochę lepiej bez użycia wody. Nie oznacza to jednak, że przyzwyczajeni do walki z zarostem przy użyciu H2O powinni zmieniać swoje nawyki. Ba! Series 3 sprawdzi się nawet pod prysznicem.
Niewątpliwym plusem jest również czas pracy na baterii. Gadżet wyposażono w dwa akumulatory. W chwili, gdy piszę te słowa wciąż nie udało mi się rozładować golarki "do zera". Dodam, że używałem jej codziennie. W instrukcji można przeczytać o ciekawej opcji, czyli szybkim ładowaniu. Wystarczy 5 podłączyć sprzęt do prądu na zaledwie 5 minut, co starczy na jedno golenie. Uczciwie przyznam, że nie byłem w stanie sprawdzić tego w praktyce - dioda golarki nadal świeci się na zielono!
Zdziwiłem się natomiast nieobecnością trymera. Ten był przecież integralnym elementem modelu Series 3 z 2015 r. (sprawdź nasz test wspomnianego modelu) W jego odświeżonej odsłonie niestety go zabrakło. Podobnie jest z możliwością blokady jednego z elementów tnących, którą oferował "starszy brat".
Nowe Series 3 polecam przede wszystkim tym, którzy myślą o zakupie nowej golarki i chcą prostego, niezawodnego sprzętu. Model ten rozprawi się z zarostem "do zera", jednak myśląc o jego stylizacji powinniście pomyśleć o modelu mającym w zanadrzu trochę więcej sztuczek. Niemniej, przy cenie rzędu 250 - 270 złotych na próżno szukać czegoś lepszego. Polecamy!
Plusy:
+ prostota obsługi
+ jakość i bezproblemowość golenia
+ czas pracy na jednym ładowaniu
Minusy:
- brak trymera
MO