W Indiach żywy mężczyzna trafił do kostnicy

W Indiach doszło do niecodziennej sytuacji. W zwłokach mężczyzny, na których miała zostać przeprowadzona autopsja, nagle wykryto tętno.

Czasami do kostnicy trafiają osoby, które wcale nie są martwe
Czasami do kostnicy trafiają osoby, które wcale nie są martwe123RF/PICSEL

Himanshu Bharadwaj, mieszkaniec indyjskiej prowincji Chhindwara, doznał poważnych obrażeń podczas wypadku drogowego. Przewieziono go do prywatnego szpitala w Nagpur, gdzie stwierdzono śmierć mózgu. Tym mianem określa się nieodwracalne ustanie funkcji mózgu, nawet w przypadku, gdy inne części ciała nadal wykazują aktywność.

Ciało mężczyzny zostało przewiezione do Szpitala Okręgowego Chhindwara, gdzie oficjalnie stwierdzono u niego także śmierć kliniczną, co oznacza, że nie wykazywał żadnych oznak oddechu czy krążenia. Jego zwłoki zostały następnie wysłane do autopsji. Nieoczekiwanie patolog, który miał przeprowadzić sekcję, wykrył u mężczyzny słabe tętno. Natychmiastowo skierowano go z powrotem do szpitala, gdzie podjęto stosowne leczenie.

Nie wiadomo, jak dalej potoczyły się losy Himanshu Bharadwaja. Szczegóły całej sprawy są owiane tajemnicą - trudno sobie wyobrazić, jak mogło dojść do tak drastycznej pomyłki. Ogłoszenie zgonu mężczyzny było jednak przedwczesne i wprowadziło niemałą konsternację wśród lokalnych mieszkańców.

Nauka BEZ fikcji: Osad nazębnyVideo Brothers
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas