Czarnobylska Strefa Wykluczenia tętni życiem. Pojawiły się tam żbiki!
Obszar miasta Czarnobyl, elektrowni atomowej i miasta duchów, czyli Prypeci, każdego roku przyciąga tysiące turystów, którzy chcą zwiedzić "Zonę" i poczuć dreszczyk niezwykłych emocji, przywołujący wydarzenia z potwornej katastrofy, która odcisnęła swe piętno na...
Obszar miasta Czarnobyl, elektrowni atomowej i miasta duchów, czyli Prypeci, każdego roku przyciąga tysiące turystów, którzy chcą zwiedzić "Zonę" i poczuć dreszczyk niezwykłych emocji, przywołujący wydarzenia z potwornej katastrofy, która odcisnęła swe piętno na pochłanianym przez Matkę Naturę regionie.
Tuż po katastrofie w czarnobylskiej elektrowni jądrowej powstało wiele legend, które głosiły, że strefę zamieszkują prawdziwe potwory, zmutowane w wyniku silnego promieniowania. Oczywiście to bajki, które powstały po to, by odstraszyć rabusiów od porzuconego przez dziesiątki tysięcy ludzi wielkiego miasta.
Naukowcy z University of Georgia i University of Portsmouth wykonali wiele badań obszaru o powierzchni 4200 kilometrów kwadratowych na przestrzeni ostatnich lat i doszli do zaskakujących wniosków.
Analizy wykazały, że Czarnobylska Strefa Wykluczenia stała się naturalnym rezerwatem przyrody i kwitnie tam dzikie życie. To w piękny sposób pokazuje, że natura potrafi odrodzić się nawet po najpotworniejszych kataklizmach. Szacuje się, że obecnie liczba dzikich zwierząt wokół Czarnobyla jest znacznie większa niż przed wypadkiem.
Nocne zdjęcie żbika wykonane niedaleko Czarnobyla. Fot. Wildlife.by.
Ale to nie koniec wspaniałych wiadomości. Wolontariuszom białoruskiej organizacji Wildlife.by, z pomocą fotopułapki, udało się uwiecznić na fotografii żbika. Miało to miejsce na terenie Poleskiego Państwowego Rezerwatu Radiacyjno-Ekologicznego.
Żbik europejski, na Białorusi znany jako kot leśny, żył kiedyś licznie w lasach Europy, Afryki i Azji. Jednak wraz z oswajaniem środowiska przez człowieka i w związku z aktywnością myśliwską w XVIII i XIX wieku jego populacja na naszym kontynencie zaczęła zauważalnie maleć. Na terenach Białorusi nie widziano tego stworzenia od 1927 roku.
To niezwykle ważna wiadomość, tym bardziej w obliczu planu prezydenta Białorusi. Otóż kilka miesięcy temu zlecił on rządowi natychmiastową likwidację strefy ochronnej ustanowionej wokół Poleskiego Państwowego Rezerwatu Radiacyjno-Ekologicznego, który powstał w 1986 roku, tuż po katastrofie jądrowej w Czarnobylu ().
W Czarnobylskiej Strefie Wykluczenia kwitnie życie. Fot. Twitter.
Naukowcy z University of Georgia i University of Portsmouth alarmują, że świat musi uczynić wszystko, aby chronić okolice Czarnobyla. Chociaż tuż po katastrofie liczba zwierząt zaczęła spadać, co nie jest zaskoczeniem, jednak dekadę później ten stan się odwrócił i liczba roślinożerców zaczęła gwałtownie rosnąć.
Naukowcy informują, że liczebność populacji łosia, sarny europejskiej, jelenia szlachetnego oraz dzika są tam podobne jak w niezanieczyszczonych rezerwatach przyrody. Z kolei liczba wilków jest siedmiokrotnie większa niż w porównywalnej wielkości rezerwatach.
Co tu dużo mówić, te wspaniałe badania pokazują, że natura jest w stanie rozkwitać nawet w odległości kilku kilometrów od miejsca potwornego w skutkach wypadku atomowego, jeśli tylko zostanie uwolniona od presji człowieka i będzie mogła egzystować na swoich zasadach.
Źródło: / Fot. Wildlife.by/Twitter