Drużyna na "czwórkę"

Czwarte miejsce zajął polski zespół startujący w drużynowych Mistrzostwach Świata w Oslo. Naszym reprezentantom nie można odmówić ambicji i woli do walki. Szkoda tylko, że nie można było powiedzieć tego samego o umiejętnościach niektórych z nich.

Czwarte miejsce zajął polski zespół startujący w drużynowych Mistrzostwach Świata w Oslo. Naszym reprezentantom nie można odmówić ambicji i woli do walki. Szkoda tylko, że nie można było powiedzieć tego samego o umiejętnościach niektórych z nich.

Czwarte miejsce zajął polski zespół startujący w drużynowych Mistrzostwach Świata w Oslo. Naszym reprezentantom nie można odmówić ambicji i woli do walki. Szkoda tylko, że nie można było powiedzieć tego samego o umiejętnościach niektórych z nich.

Zgodnie z przewidywaniami bezkonkurencyjna w dzisiejszych zawodach okazała się drużyna Austrii. "Srebro" tego dnia wywalczyli gospodarze turnieju, zaś na najniższym stopniu podium stanęli Niemcy. Polacy zostali sklasyfikowani na czwartej pozycji. Nie trudno się domyśleć, że spośród naszych reprezentantów najlepszy był Adam Małysz, który popisał się dwoma bardzo dobrymi skokami. Na miarę swoich możliwości spisali się również Kamil Stoch oraz Piotr Żyła.

Reklama

Niestety - można by powiedzieć, że "jak zwykle" - czegoś zabrakło. Tym "czymś" jest czwarty zawodnik, który nie obniżałby wyniku końcowego całej drużyny. Swojej roli nie spełnił dziś Stefan Hula, który podobnie jak Tomasz Byrt we wczorajszym konkursie, okazał się jedną z gorszych postaci w dzisiejszych zawodach.

Możemy się cieszyć, że Adam Małysz w końcu "dorobił się" naturalnego następcy w polskich skokach, jakim jest obecnie Kamil Stoch. Szkoda tylko, że nic nie zwiastuje na to, że Polska w niedługim czasie zbuduje czteroosobowy zespół, który będzie w stanie powalczyć o jakieś wyższe cele.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy