Lubelskie. Na dachy miała spaść niebezpieczna substancja. Akcja służb
Mieszkańcy województwa lubelskiego przeżywają wzmożony niepokój przez ostatnie doniesienia o rosyjskich dronach i alarmy RCB ostrzegające o zagrożeniu z powietrza. Mieszkańcy Boduszyna zgłosili nawet obecność niebezpiecznej substancji na dachach. Szybka reakcja służb w miejscowości pozwoliła wyjaśnić ten incydent - okazało się, że nie ma się czego bać.

Akcja służb w miejscowości Boduszyn w woj. lubelskim
Niedawny incydent z rosyjskimi dronami w polskiej przestrzeni powietrznej, których kilka odnaleziono m.in. w woj. lubelskim, a także sobotni alert RCB dotyczący "zagrożenia atakiem z powietrza" dla mieszkańców tego województwa wpłynęły na ich spokój i czujność.
W związku z tym wydarzeniami poruszenie nastąpiło m.in. w miejscowości Boduszyn w woj. lubelskim, którego mieszkańcy zgłosili, iż na dachy ich domów spadła jakaś podejrzana substancja. Jej ślady znajdowały się na obszarze o powierzchni około 1000 metrów kwadratowych, podaje lublin122.pl. Służby udały się na miejsce.
Zbadali zgłoszoną substancję. Okazało się, że to ptasie odchody
Sytuacja miała miejsce w sobotę. Do Boduszyna zadysponowano policję oraz siedem zastępów straży pożarnej, udział brała m.in. Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemicznego i Ekologicznego.
- Zgłoszenie dostaliśmy o godz. 15:46. Zaniepokojeni mieszkańcy podlubelskiego Boduszyna w gminie Niemce, zgłosili, że na dachy ich domów spadła jakaś nieznana niebezpieczna substancja - cytuje TVN24 młodszego brygadiera Andrzeja Szaconia z Komendy Miejskiej PSP w Lublinie.
Mł. bryg. Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej PSP w Lublinie powiedział serwisowi lublin112.pl, że analiza pobranych próbek wykazała, że dachy pokrywały po prostu ptasie odchody. Służby podejrzewają, że ktoś rzucił petardę, w wyniku czego spłoszone ptaki poderwały się do lotu, zanieczyszczając dachy trzech sąsiadujących domów.
Drony, alert RCB, zamknięte lotnisko. Wojsko wyjaśnia sytuację w woj. lubelskim
Choć nie wykryto niebezpieczeństwa, czujność mieszkańców podlubelskiego Boduszyna nie pozostaje bez usprawiedliwienia ze względu na panujący niepokój społeczny. Przypomnijmy, że tygodniu w kilku punktach woj. lubelskiego odnaleziono rosyjskie drony, w tym szczątki jednej z maszyn zniszczyły dach domu w Wyrykach. Ponadto wczoraj do mieszkańców woj. lubelskiego trafił niepokojąco brzmiący alert RCB "Zagrożenie atakiem z powietrza. Zachowaj szczególną ostrożność. Stosuj się do poleceń służb. Oczekuj dalszych komunikatów", który wkrótce został odwołany. Z tego powodu zamknięto też czasowo lotnisko w Lublinie. Dziś wojsko wyjaśniło, że zapisy wymagały takiej reakcji.
- Przeprowadzone działania nie potwierdziły wskazań naszych systemów, a tym samym naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Należy podkreślić, że zapisy systemów mogły wynikać z panujących warunków atmosferycznych, lecz wymagały naszej reakcji z uwagi na obecność obiektów znajdujących się w bliskości naszej granicy - poinformowało dziś Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.