Ekologiczny problem Pringles

Producent popularnych chipsów Pringles - spożywczy gigant Kellog Company - ma spory problem, bo charakterystyczne, tekturowe tuby, w których chipsy te można kupić, zostały uznane przez organizację Recycling Association za największe zagrożenie dla środowiska.

Producent popularnych chipsów Pringles - spożywczy gigant Kellog Company - ma spory problem, bo charakterystyczne, tekturowe tuby, w których chipsy te można kupić, zostały uznane przez organizację Recycling Association za największe zagrożenie dla środowiska.

Producent popularnych chipsów Pringles - spożywczy gigant Kellog Company - ma spory problem, bo charakterystyczne, tekturowe tuby, w których chipsy te można kupić, zostały uznane przez organizację Recycling Association za największe zagrożenie dla środowiska.

Jest tak dlatego, że tuba ma metalową podstawę, plastikową, szczelną pokrywę i wyłożona jest folią aluminiową, co razem tworzy największy koszmar pod kątem recyklingu - mamy tu różne rodzaje materiałów trwale ze sobą połączone, a wszystko to nie jest uzasadnione jakimś wyższym celem, wszak chodzi tylko o atrakcyjne opakowanie ziemniaczanych przysmaków.

Reklama

Problem ten dotyczy nie tylko Pringles, ale także dostępnego na Wyspach napoju izotonicznego Lucozade Sport oraz alkoholi pakowanych dodatkowo w podobne tuby, dalej na liście znajdują się butelki po sprayach do czyszczenia czy plastikowe tacki po jedzeniu.

Przedstawiciele producenta czipsów twierdzą jednak, że opakowania takie pozwalają na dłuższe zachowanie świeżości, przez co mogą one dłużej leżeć na sklepowych półkach, przez co ogranicza się ilość wyrzucanych śmieci.

Źródło: , Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy