NASA zaskoczona nowym odkryciem na Marsie

Przeszłość Czerwonej Planety może być bardziej tajemnicza, niż nam się do tej pory wydawało. Najnowsze odkrycia na powierzchni tej fascynującej planety dokonane przez łazik Curiosity wskazują bowiem, że tak naprawdę nie wiemy nic, a dotychczasowe hipotezy...

Przeszłość Czerwonej Planety może być bardziej tajemnicza, niż nam się do tej pory wydawało. Najnowsze odkrycia na powierzchni tej fascynującej planety dokonane przez łazik Curiosity wskazują bowiem, że tak naprawdę nie wiemy nic, a dotychczasowe hipotezy...

Przeszłość Czerwonej Planety może być bardziej tajemnicza, niż nam się do tej pory wydawało. Najnowsze odkrycia na powierzchni tej fascynującej planety dokonane przez łazik Curiosity wskazują bowiem, że tak naprawdę nie wiemy nic, a dotychczasowe hipotezy o jej przeszłości można włożyć między bajki.

Do naukowców z NASA powoli dociera fakt, że 3,5 miliarda lat temu na tej planecie było zbyt mało dwutlenku węgla, aby wywołać odpowiednio duży efekt cieplarniany, pozwalający na tyle ocieplić Marsa, aby woda mogła znajdować się tam w stanie ciekłym.

Reklama

Te rewelacje powstały tuż po zbadaniu skał, tych samych, w których łazik Curiosity znalazł wcześniej osady z prehistorycznego jeziora. Wówczas wskazywały one, że mogło istnieć ono na Marsie miliardy lat temu, jednak kolejne badania i analizy ujawniły, że warunki klimatyczne nie pozwalały na powstanie takiego jeziora.

W zbadanych próbkach ze skalnego podłoża nie wykryto bowiem odpowiedniej ilości minerałów węglanowych. Naukowcy obliczyli na podstawie zebranych danych, że w atmosferze Marsa mogło znajdować się maksymalnie kilkadziesiąt milibarów dwutlenku węgla (milibar to jedna tysięczna ciśnienia na poziomie morza na Ziemi).

To za mało, aby wytworzyć dostateczną ilość ciepła. Żeby lepiej wyjaśnić, dla porównania dodamy, że w obecnej atmosferze Marsa panuje ciśnienie poniżej 10 milibarów, a w 95 procentach składa się ona z dwutlenku węgla.

Praca naukowców skupia się teraz na próbie wyjaśnienia paradoksu występowania dawno temu jeziora i jednocześnie braku warunków do jego powstania. Jedna z najnowszych hipotez zakłada, że jezioro mogło nie być otwartym zbiornikiem, tylko było pokryte lodem, a na jego dnie mogłyby powstawać osady.

Problem w tym, że łazik Curiosity nie znalazł jak dotąd dowodów w kraterze Gale na istnienie tam lodu. Wszystko wygląda więc tak, jakby nieznane, zewnętrzne źródło przez krótki ale w intensywny sposób ogrzało Marsa i sprawiło, że pojawiła się na nim woda w stanie ciekłym. Może całą tę wielką tajemnicę pomogą rozwiązać nowe misje łazików i pierwsi kolonizatorzy.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy