Potas + woda w oku ultraszybkiej kamery

Naukowcy z Czech i Niemiec skierowali ostatnio ultraszybką kamerę na zbiornik z wodą, aby przyjrzeć się dokładnie jednemu z najciekawszych eksperymentów jaki możemy pamiętać z lekcji chemii w szkole - wrzucaniu do wody metali alkalicznych. Chcieli oni dokładnie poznać mechanizm rządzący tymi efektownymi eksplozjami.

Naukowcy z Czech i Niemiec skierowali ostatnio ultraszybką kamerę na zbiornik z wodą, aby przyjrzeć się dokładnie jednemu z najciekawszych eksperymentów jaki możemy pamiętać z lekcji chemii w szkole - wrzucaniu do wody metali alkalicznych. Chcieli oni dokładnie poznać mechanizm rządzący tymi efektownymi eksplozjami.

Naukowcy z Czech i Niemiec skierowali ostatnio ultraszybką kamerę na zbiornik z wodą, aby przyjrzeć się dokładnie jednemu z najciekawszych eksperymentów jaki możemy pamiętać z lekcji chemii w szkole - wrzucaniu do wody metali alkalicznych. Chcieli oni dokładnie poznać mechanizm rządzący tymi efektownymi eksplozjami.

Sama zasada stojąca za taką reakcją jest prosta i powszechnie znana - metale takie jak potas czy lit chętnie oddają elektron wodzie rozbijając jej cząsteczkę i uwalniając z niej wodór, który eksploduje. Jest jednak pewien problem, bo gdy przyjrzymy się z bliska okazuje się, że wokół metalu tworzy się parowa otoczka, która powinna spowalniać reakcję, a tak się nie dzieje - nie wiadomo czemu. Właśnie tego próbowano się dowiedzieć w ostatnich eksperymentach.

Reklama

Dokładna analiza nagrań pozwoliła na ustalenie, że metal podczas reakcji osiąga przyspieszenie rzędu 10000 m/s2, a dzięki temu reakcja może cały czas postępować gwałtownie, bo cały czas nowy metal dostarczany jest do wody.

Skąd się jednak biorą w nim przyspieszające tak gwałtownie "kolce"? Tutaj okazało się, że po zabraniu elektronu przez wodę pozostały metal generuje dodatni ładunek elektryczny i jego cząstki gwałtownie odpychają się od siebie.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy