Pożar w fabryce baterii do Galaxy Note 7
Jak być może pamiętacie, pod koniec zeszłego roku Samsung miał nie lada problem, gdy okazało się, że smartfon Galaxy Note 7 może niespodziewanie stanąć w ogniu, czego powodem okazały się wadliwe baterie. Ironia zatoczyła właśnie koło i w środę rano w chińskiej fabryce, która produkuje te baterie wybuchł pożar. Nie zgadniecie, co go wywołało.
Jak być może pamiętacie, pod koniec zeszłego roku , gdy okazało się, że smartfon Galaxy Note 7 może niespodziewanie stanąć w ogniu, czego powodem okazały się wadliwe baterie. Ironia zatoczyła właśnie koło i w środę rano w chińskiej fabryce, która produkuje te baterie wybuchł pożar. Nie zgadniecie, co go wywołało.
Pożar w zakładzie Samsung SDI Co. (jest to jedna ze spółek-córek wielkiego Samsunga) w Tiencinie nie był duży, w jego wyniku nikt nie ucierpiał i straty materialne nie były znaczne - jednak strażacy woleli dmuchać na zimne (nie dziwimy się - w fabryce akumulatorów mogło się to skończyć dużo groźniej) i wysłali na miejsce 19 wozów i 110 strażaków.
Najśmieszniejsze w całej sytuacji jest to, że jak ustaliły w ramach wstępnego śledztwa władze, winnym pożaru były baterie litowo-jonowe - administracja fabryki zarzeka się jednak, że pożar wybuchł w składowisku śmieci, a nie na linii produkcyjnej.
Źródło: , Zdj.: Samsung