Voyager 1 znalazł coś dziwnego na granicy Układu Słonecznego
Sonda Voyager 1 - znajdujący się najdalej od nas przedmiot stworzony ludzką ręką przekroczył niedawno granicę Układu Słonecznego, a więc dotarł do przestrzeni międzygwiezdnej gdzie nie dociera wiatr słoneczny. Wcześniej jednak odkrył on coś dziwnego.
Sonda Voyager 1 - znajdujący się najdalej od nas przedmiot stworzony ludzką ręką przekroczył niedawno granicę Układu Słonecznego, a więc dotarł do przestrzeni międzygwiezdnej gdzie nie dociera wiatr słoneczny. Wcześniej jednak odkrył on coś dziwnego.
Wystrzelona w 1977 roku sonda bada tereny nigdy wcześniej niezbadane, dlatego przynosi cały czas bardzo interesujące dane.
Słońce poprzez wiatr słoneczny tworzy wokół siebie magnetyczną bańkę zwaną heliosferą - a my znajdujemy się bardzo blisko jej środka. Do niedawna Voyager znajdował się w jej wnętrzu, na co wskazywała wykrywana przez niego duża ilość naładowanych cząstek pochodzenia słonecznego.
Teraz sonda znajduje się w odległości około 122 jednostek astronomicznych od Słońca (a więc 122 razy dalej niż znajduje się Słońce od Ziemi) skąd wysyłany przez nią sygnał radiowy idzie aż 17 godzin.
Już w 2004 roku sonda weszła do obszaru, gdzie wiatr słoneczny zaczyna wpływać na ośrodek międzygwiezdny, a - gdzie wiatr zwalnia do zera, a pole magnetyczne zaczyna ulegać kompresji i wahaniom.
Gdy pole magnetyczne zaczyna oscylować, liczba wysokoenergetycznych promieni kosmicznych wewnątrz tego płaszcza powinna spaść - a sonda powinna wykrywać ich mniej. Jednak okazało się, że gdy pole magnetyczne stawało się bardziej chaotyczne - Voyager wykrywał więcej naładowanych cząstek.
Według astronomów oscylujące pole magnetyczne może w jakiś sposób wzmacniać naładowane cząstki poruszające się wewnątrz płaszcza.
Naukowcy spodziewają się, że w najbliższym czasie powinniśmy dostać więcej interesujących danych, gdyż we wrześniu bieżącego roku liczba wykrywanych przez Voyagera cząstek wiatru słonecznego dramatycznie spadła - co oznacza, że sonda wlatuje w przestrzeń międzygwiezdną.
Źródło: