Zagrał mecz z nabojem w mózgu!

Historia Salvadora Cabanasa Ortegi to jedna ze smutniejszych opowieści w paragwajskiej piłce. Były reprezentant kraju, który był jednym z czołowych strzelców w lidze meksykańskiej musiał odpocząć od piłki po tym jak został postrzelony w głowę w zeszłym roku. Teraz jednak, z nabojem wciąż tkwiącym w jego mózgu, Cabanas wrócił na boisko!

Historia Salvadora Cabanasa Ortegi to jedna ze smutniejszych opowieści w paragwajskiej piłce. Były reprezentant kraju, który był jednym z czołowych strzelców w lidze meksykańskiej musiał odpocząć od piłki po tym jak został postrzelony w głowę w zeszłym roku. Teraz jednak, z nabojem wciąż tkwiącym w jego mózgu, Cabanas wrócił na boisko!

Historia Salvadora Cabanasa Ortegi to jedna ze smutniejszych opowieści w paragwajskiej piłce. Były reprezentant kraju, który był jednym z czołowych strzelców w lidze meksykańskiej musiał odpocząć od piłki po tym jak został postrzelony w głowę w zeszłym roku. Teraz jednak, z nabojem wciąż tkwiącym w jego mózgu, Cabanas wrócił na boisko!

18 miesięcy temu Cabanas (31 lat) miał całkiem sporo powodów do radości. Wtedy jeszcze był podstawowym piłkarzem kadry Paragwaju, z którym to zdołał wywalczyć awans do afrykańskiego Mundialu. Jego kariera klubowa wcale nie wyglądała gorzej. Był czołowym strzelcem w meksykańskiej Americe i pewnie zmierzał po tytuł najlepszego snajpera tamtejszej Primera Division.

Reklama

Cudowne życie nieomal nie skończyło się w jednej chwili, kiedy tuż po kłótni w jednym nocnym klubie w Meksyku został postrzelony w głowę przez jednego z miejscowych handlarzy narkotyków. Cabanas cudem przeżył, a policja całkiem szybko ujęła sprawcę.

Piłkarz pomimo bardzo poważnego urazu wciąż jednak wierzył, że kiedyś będzie mu dane wrócić na boisko. Niedługo po zakończeniu rekonwalescencji zaczął nawet treningi z rodzimym Club Libertad. W uznaniu za jego zasługi dla reprezentacji Paragwaju (44 mecze, w których zdobył 10 goli), ówczesny trener kadry Geraldo Martino włączył Cabanasa do swojego sztabu szkoleniowego, gdzie były zawodnik pełnił rolę doradcy opiekuna drużyny.

Wczoraj, 18 miesięcy po tym jak został postrzelony w głowę Salvador Cabanas Ortega powrócił na boisko. Napastnik doskonale zdawał sobie sprawę z zagrożenia, jakie wynikało z faktu noszenia naboju w mózgu, toteż zagrał tylko po kilka minut po obu stronach w towarzyskiej konfrontacji wspomnianej Ameriki i zespołu Paragwaju. Spotkanie zostało zorganizowane specjalnie dla niego, po tym jak chęć powrotu do piłki zdołała utrzymać go przy życiu po tragicznym wypadku w styczniu ubiegłego roku.

Oczywiście Cabanas może raczej zapomnieć o pełnym powrocie do zawodu. Ryzyko jakie niosłaby ze sobą gra z pociskiem w głowie byłoby za duże, by lekarze wydali zgodę na profesjonalną grę w piłkę. Niemniej piłkarz spełnił swoje największe marzenie i dostał okazję ostatniego założenia koszulek drużyny narodowej oraz swojego ulubionego klubu.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy