Epoka gwałtu. Historie księżniczek mówią wszystko o średniowiecznych mężczyznach
Pojedynki o serca pięknych pań, platoniczne uczucia i wiersze o niespełnionej miłości? Takie rzeczy to tylko w bajkach. Tysiąc lat temu rycerz nie pytał o zgodę. Prawo wojny było też prawem gwałtu. A jeśli nosiło się koronę, to nawet wojna nie była potrzebna.
Pierwszy polski kronikarz, Gall Anonim, nie był żadnym świętoszkiem. W dowcip potrafił obrócić nawet historię sponiewierania bezbronnej kobiety. Opowiadał ze swadą, że gdy sławny Bolesław Chrobry zajął Kijów w 1018 roku, natychmiast zaciągnął do łożnicy jedną z sióstr ruskiego księcia. Kobieta nazywała się Przedsława, a jej haniebny los do dzisiaj konfunduje historyków.
Z perspektywy tysiąclecia trudno podzielać ostentacyjną znieczulicę, z jaką Gall opisywał losy Rurykowiczówny. Mnich napisał przecież wprost, że władca zgwałcił Przedsławę tak samo, jak wcześniej wyszczerbił mieczem bramę prowadzącą do Kijowa. Z drugiej strony, trudno też przykładać dzisiejszą moralność do rzeczywistości XI wieku. Naukowcy, złapani między te dwie skrajności, szukają najdziwniejszych rozwiązań.
Wielki Chrobrego... miecz
Niektórzy zaprzeczają, że do jakiegokolwiek gwałtu doszło. Ich zdaniem źródło jest niejasne i równie dobrze może w nim chodzić o... zupełnie dobrowolny stosunek. Cóż, najwidoczniej walenie mieczem w bramę to najlepsza metafora dla seksu za obopólną zgodą! Są też tacy, którzy traktują tekst Galla Anonima jak bajkę, zapominając, że historię Przedsławy znali inni autorzy. Jedna refleksja jest wszak stała. Niezależnie, czy dany specjalista wierzy, że Przedsławę wzięto siłą, czy nie, sama historia traktowana jest jak swoisty ewenement. Wydarzenie unikalne, nacechowane szczególną symboliką.
Już w XIX wieku Ernest Sulimczyk-Świeżawski ekscytował się faktem, że od samego zarania Polski "miecz króli naszych wojowniczych ma znaczenie falliczne". Inny historyk, całkiem niedawno, skonstatował, że poprzez zgwałcenie Kijowa mieczem Bolesław pozbawił miasto cnoty.
Badacze lubią podkreślać, że polski książę dokonał czynu nie mieszczącego się w normach postępowania ani dzisiaj, ani w jego epoce. Zgrzeszył. Brzmi to zupełnie tak, jakby zachowanie Bolesława wymagało jakiegoś wytłumaczenia pod piórem dworskiego kronikarza, a może nawet - swoistych przeprosin.
Smutna prawda wyglądała zgoła inaczej. Gwałt nie był przed tysiącem lat ani czymś rzadkim, ani niezwykłym. Nawet najlepiej urodzone, majętne i umocowane politycznie damy nie mogły się łudzić, że w wypadku wojny pozostaną bezpieczne. Ich ciała były dla najeźdźców nagrodą, podobnie jak przechowywane w kufrach złoto.
Cnotliwy gwałciciel
O powszechności zjawiska, o tym że, ze zhańbieniem swojego ciała musiały sobie radzić dziesiątki tysięcy kobiet tej epoki, świadczy już sama popularność opowieści o głośnych gwałcicielach i słynnych zgwałconych. Nawet nieskazitelnego ascetę, imperatorskiego chłopca Ottona III, uważano za gwałciciela. Po Europie krążyła barwna relacja o stłumieniu rebelii Rzymian w 998 roku. Mówiło się, że Otton nie tylko kazał wówczas ściąć dowodzącemu buntem Krescencjuszowi głowę, ale też oddał jego żonę na pastwę żołdaków.
W jednej wersji historii gwałcicielami byli zwykli żołnierze; w innej - to sam Otton zniewolił nieszczęsną kobietę. Krążyły też plotki, wedle których inna zgwałcona dziewka otruła cesarza w 1002 roku i właśnie to, a nie gruźlica czy malaria, było przyczyną jego śmierci.
Po Włoszech krążyła też historia niejakiej Romildy. Była ona księżną Friuli, miasta najechanego przez watahę awarskich barbarzyńców. Jej mąż poległ w walce, a warownia dostała się w ręce dzikiego wodza Kakanusa. Przerażona Romilda zdecydowała się zagrać o wszystko. By uratować skórę zaproponowała, że wyjdzie za mąż za zwycięzcę.
Kakanus skwapliwie na to przystał. Najpierw - roszcząc sobie prawa należne panu młodemu - zgwałcił arystokratkę. Następnie oddał ją w ręce swoich żołnierzy. Ci przez resztę nocy pastwili się nad Romildą, dając upust najdzikszym żądzom. Wreszcie, gdy nastał świt, Kakanus nakazał naostrzyć pal i nabić na niego żywcem nieszczęsną, wielokrotnie zgwałconą, pobitą i sponiewieraną kobietę.
"Gwałt - to u nas rodzinne"
Tylko nieco więcej szczęścia miała Rogneda. Córka władcy Połocka i wybranka o której marzyli najlepsi kawalerowie Rusi. O jej rękę bił się między innymi młody władyka, Włodzimierz z Nowogrodu. Był rok 980, gdy mężczyzna wysłał swatów do Połocka. Gospodarze bardzo szybko go zgasili. Odpowiedź usłyszał nawet nie od połockiego księcia, ale od samej Rognedy. Dziewczyna rzuciła ze wstrętem: "Nie będę zdejmować butów synowi niewolnicy!".
Takiej obelgi nie można było puścić płazem. W najstarszej ruskiej kronice, Powieści minionych lat, odnotowano, że Włodzimierz zebrał wielkie siły. Ściągnął najemników z północy, zjednał sobie rozliczne plemiona. I bez litości uderzył na Połock. Sforsował bramy grodu, wyrżnął załogę, wreszcie wtargnął do książęcego pałacu. Jego wojownicy pojmali ojca i braci Rognedy. Wszystkich zapędzono do jednej komnaty. Była tam też sama księżniczka.
Nie wiemy, jaka wywiązała się między nimi wymiana zdań. Może Włodzimierz przypomniał słowa o ściąganiu butów albo nawet - pchnął dziewczynę na ziemię i kazał rozwiązywać sobie śmierdzące, przepocone onuce. Mógł też po prostu bez słowa do niej podejść, zdzielić po twarzy i rozerwać jej suknię. Następnie - to już szczegół opisany w ruskich kronikach - brutalnie ją zgwałcił na oczach całej rodziny. Potem kazał jeszcze zabić każdego ze świadków, bo przecież człowiek, który pozwolił, by tak potraktowano jego córkę lub siostrę, nie zasługiwał, by ziemia go nosiła.
Rogneda, chcąc nie chcąc, została żoną Włodzimierza. Urodziła mu kilkoro dzieci... w tym także księżniczkę Przedsławę. Piętno gwałtu przechodziło z pokolenia na pokolenie. I w tej brutalnej, pełnej pogardy względem kobiet epoce, nikogo to nie dziwiło.
Zainteresował cię ten artykuł? Na CiekawostkachHistorycznych.pl przeczytasz również o tym dlaczego pierwsza polska królowa ukradła koronę Chrobrego i oddała ją niemieckiemu cesarzowi.
Kamil Janicki - Redaktor naczelny "Ciekawostek historycznych". Historyk, publicysta i pisarz. Autor książek wydanych w łącznym nakładzie prawie 150 000 egzemplarzy, w tym bestsellerowych “Pierwszych dam II Rzeczpospolitej", “Żelaznych dam", "Dam złotego wieku" i "Epoki hipokryzji". W listopadzie 2016 roku ukazała się jego najnowsza książka: "Damy ze skazą. Kobiety, które dały Polsce koronę".