Halabdża - zbrodnia na oczach świata

28 lat temu żołnierze iraccy zbombardowali kurdyjskie miasto Halabdża. Od oparów gazów bojowych zginęło 5 tysięcy osób. Głównie kobiet i dzieci. Kolejne 20 tysięcy zostało rannych. Widząc tę zbrodnię świat milczał.

w
wKurdistan Regional Government Ministry of Martyrs & AnfalINTERIA.PL/materiały prasowe
W Halabdży zginęły głównie kobiety i dzieci
W Halabdży zginęły głównie kobiety i dzieciKurdistan Regional Government Ministry of Martyrs & AnfalINTERIA.PL/materiały prasowe

Operacja Al-Anfal trwała od 23 lutego do 6 września 1988 roku. Była skierowana przeciwko Kurdom walczącym o niepodległość okupowanego przez Irak Kurdystanu. Kurdowie nie pierwszy raz stawali przeciwko reżimowi Saddama Husajna. Wcześniej kilka razy podejmowali zbrojne próby uzyskania niepodległości.

W 1988 roku korzystając z zaangażowania Iraku w wojnę z Iranem i otrzymując od Teheranu wsparcie, Kurdowie wywołali kolejne powstanie. Tym razem jednak Saddam Husajn zdecydował się na rozwiązanie systemowe: zniszczono około 4 tysiące wsi i osiedli oraz zamordowano około 100 tysięcy Kurdów.

Prześladowania

Kurdowie nie rozpoczęli powstania bezpodstawnie. Dla przedstawicieli partii Baas problem Kurdów był dość istotnym. Spory terytorialne, doktrynalne i polityczne toczyły się od początku lat 70. Po wybuchu wojny z Iranem Kurdowie zawiązali sojusz z rządem w Teheranie, licząc, że jest to odpowiednia droga do uzyskania niepodległości.

Kiedy Kurdowie otwarcie poparli irańską operację przeprowadzaną w Kurdystanie, Irakijczycy rozpoczęli na przełomie 1986 i 1987 roku prześladowania ludności zamieszkującej północną część państwa. Niszczono zbiory, zatruwano zbiorniki wodne, czy wybijano w pień zwierzęta hodowlane. W końcu wypędzano Kurdów z domostw, a wsie równano z ziemią.

W ramach tych akcji, do końca września 1988 roku zburzono około 4 tysięcy wsi i osad, a 90 procent mieszkańców wypędzono lub zabito. Operacją dowodził Ali Hassan al-Madżid, który do historii przeszedł pod przydomkiem "Chemiczny Ali".

Halabdża

16 marca 1988 roku pogoda nad Halabdżą była idealna. Było ciepło, na niebie pojawiały się jedynie nieliczne, malutkie obłoki, które nie rzucały nawet większego cienia. Miasto okryte było jednak wysoko unoszącym się dymem z płonących budynków - od 14 marca było regularnie ostrzeliwane przez artylerię i bombardowane przez irackie lotnictwo. Mieszkańcy spędzali całe dnie w schronach, ukrywając się przed fruwającymi w powietrzu odłamkami.

16 marca po porannym ostrzale nad miastem operowały tylko śmigłowce, które oceniały siłę i kierunek wiatru. Około południa nad miastem ponownie pojawiły się samoloty. Nadlatywały grupami po 8 maszyn, głównie myśliwce francuskiej produkcji Dassault Mirage F1, a także radzieckiej MiG-23.

Jak wspominał jeden ze świadków: "To był piękny, wiosenny dzień. Gdy zegar zbliżał się do godziny 11, poczułem coś dziwnego; moje serce zaczęło szybciej bić, tak jakbym przeczuwał zbliżającą się klęskę. Kilka minut później pociski artyleryjskie zaczęły eksplodować w Halabdży, a samoloty rozpoczęły zrzut bomb. Bombardowanie skupiło się na północnych dzielnicach, więc pobiegłem i ukryłem się w naszej piwnicy. O drugiej popołudniu intensywność bombardowania zmalała, więc ostrożnie wymknąłem się z piwnicy i przyniosłem z kuchni jedzenie dla mojej rodziny. (...)

(...) Widziałem rzeczy, których nie zapomnę dopóki żyję. Zaczęło się od głośnego, dziwnego hałasu, który brzmiał jak wybuchające bomby. Wówczas do naszego domu wbiegł człowiek krzycząc: Gaz! Gaz!. (...) Widziałem ludzi leżących na ziemi, całych w zielonkawych wymiocinach. Inni śmiali się głośno i histerycznie nim nieruchomo upadli na ziemię. Później poczułem aromat, który przypominał mi zapach jabłek i straciłem przytomność.

Świadkowie widzieli chmury białego, czarnego i żółtego dymu, wśród których niknęły miejskie budynki
Świadkowie widzieli chmury białego, czarnego i żółtego dymu, wśród których niknęły miejskie budynkiKurdistan Regional Government Ministry of Martyrs & AnfalINTERIA.PL/materiały prasowe

Kiedy ją odzyskałem wokół mnie leżały setki ciał. Ponownie ukryłem się w piwnicy. Cały teren brzydko pachniał, jakby gnijącymi śmieciami. Potem znów poczułem zapach podobny do słodkich jabłek. Następnie zapach przypominający jabłka. Gdy słyszysz ludzi krzyczących słowa ‘gaz’, czy ‘chemikalia’ - i słychać te krzyki coraz głośniej - to zaczynasz naprawdę się bać. Widzisz swoich bliskich, znajomych; widzisz ich chodzących, a następnie padających na ziemię jak liście. Jest to sytuacja, której nie da się opisać - ptaki zaczęły wypadać ze swoich gniazd. Następnie inne zwierzęta, a potem ludzie. To było całkowite unicestwienie (...)."

Świadek wspomina, że czuł różne zapachy. Podobnie zeznawali inni świadkowie. Wspominali zapach jabłek, jajek, musztardy. Przyczyną tego nie były omamy, a rodzaj broni, jaką zastosowano. Mieszkańcy Halabdży zostali zaatakowani prawdziwym koktajlem środków chemicznych - sarinu, tabunu i gazu musztardowego oraz gazu VX.. Lokalni dowódcy twierdzili, że samoloty irackie przeprowadziły tego dnia około 14 nalotów bombowych.

Atak przeżyli jedynie ci, którym udało się uciec z miasta i ukryć na wzgórzach otaczających miasto. Zeznawali później, że widzieli chmury białego, czarnego i żółtego dymu, wśród których niknęły miejskie budynki. W mieście zginęło ponad 5 tysięcy osób. 75 procent ofiar stanowiły kobiety i dzieci. Gazy bojowe Nie był to pierwszy iracki atak chemiczny podczas tej wojny. Gazy bojowe wojska Saddama Husajna stosowały już wcześniej podczas regularnych działań wojennych. Już wiosną 1987roku w prowincji Sulajmanijja użyto broni chemicznej przeciwko cywilom.

Jak piszą przedstawiciele Biura Pełnomocnika Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce w komunikacie wydanym w przeddzień rocznicy ataku:

"Ataki chemiczne sarinem i gazem musztardowym na ludność cywilną zostały też przeprowadzone w wielu innych kurdyjskich miejscowościach, np. Sewsenan, Goktapa i Wara."

Irakijczycy nie ograniczyli się jedynie do tych akcji. Duże naloty i ostrzał artyleryjski został skierowany w dniach od 7 do 20 kwietnia na Badżarmi. Następnie od 3 do 8 maja bombardowano wioski w dolinie Małego Zabu, a później w dniach od 15 maja do 26 sierpnia na kolejne miejscowości położone w dolinach  Szaklawa i Rawanduz. Od 25 sierpnia do początku września pociskami chemicznymi ostrzeliwano Badinan w górach Zagros.

Przedstawiciel ONZ, dr James Holger ogląda ofiarę irackiego ataku chemicznego
Przedstawiciel ONZ, dr James Holger ogląda ofiarę irackiego ataku chemicznegoAssociated PressEast News

Świat milczy

Organizacja Narodów Zjednoczonych potępiła wszystkie strony konfliktu, jakby nie widząc skali irackich zbrodni. Amerykanie nałożyli embargo zarówno na Irak, jak i Iran. Było to świadome działanie, mające na celu osłabienie rządu w Teheranie, który był jawnie antyamerykański.

Co ciekawsze Waszyngton dzięki agentom CIA doskonale wiedział, kiedy i gdzie zostanie użyta broń masowego rażenie i na jaką skalę. Nic z tą wiedzą amerykańska administracja nie zrobiła. Dokumenty na ten temat zostały odtajnione dopiero w 2013 roku.

Jakby tego było mało amerykański wywiad dostarczył Irakijczykom mapy i zdjęcia satelitarne dotyczące irańskiej obrony przeciwlotniczej w rejonie przyszłych bombardowań. Była to całkowicie świadoma polityka prezydenta Reagana, który dążył do osłabienie ajatollaha Chomeiniego. W ten sposób stał się współwinnym zbrodni przeciw ludzkości na równi z Saddamem Husajnem.

W komunikacie Biura Pełnomocnika Rządu Regionalnego Kurdystanu w Polsce można przeczytać:

"Bombardowanie chemiczne w Halabja i ludobójstwo narodu kurdyjskiego przez wiele lat były zapomniane przez społeczność międzynarodową. Konsekwentna polityka Rządu Regionalnego Kurdystanu i działalność międzynarodowych organizacji pozarządowych doprowadziły do upowszechnienia na całym świecie tej przemilczanej karty historii. W rezultacie już 4 parlamenty (Szwecji, Norwegii, Wielkiej Brytanii i Korei Południowej) przyjęły specjalne uchwały uznające Anfal za ludobójstwo, zaś sama Halabja został nazwana ‘miastem pokoju’ i stała się ważnym w całym regionie miejscem spotkań i konferencji poświęconych upamiętnianiu zbrodni ludobójstwa i starań o nierozprzestrzenianiu broni chemicznej. (...)

Pielęgnując pamięć o poległych w ataku chemicznym na Halabja apelujemy, by międzynarodowa społeczność uznała ten fakt, jako ludobójstwo i już nigdy nie dopuściła do rozpowszechniania i stosowania broni chemicznej oraz zdecydowanie karała dopuszczających się tej zbrodni."

Do dziś świat milczy nad tą zbrodnią.

Cmentarz ofiar ataku chemicznego z marca 1988 roku
Cmentarz ofiar ataku chemicznego z marca 1988 rokuEast News

Źródła:

"Halabja: Survivors talk about horror of attack, continuing ordeal"; Ekurd.net; 2008

Mateusz Zimmerman; “Halabdża. Husajn mordował, Zachód milczał"; Onet.pl; 2013

H.A. Jamsheer;"Współczesna historia Iraku"; Warszawa 2007

Lawrence Potter, Gary Sick; “Iran, Iraq, and the Legacies of War"; 2004

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas