Policja przeszukuje komputery na odległość
Przeszukiwanie komputera użytkownika bez wejścia do domu? Niedługo może stać się to faktem.
Niemiecka policja chce w pełni legalnie "przeszukiwać" komputery użytkowników przy pomocy specjalnego trojana, który umożliwi znalezienie nielegalnych treści oraz pirackich plików. Stosowna aplikacja miałaby nosić nazwę Federal Trojan.
Jako jeden z pierwszych doniósł o tym serwis The Register, przedstawiając "Federalnego trojana" jako aplikację umożliwiającą sprawdzenie komputera użytkownika jeszcze przed ewentualną interwencją policji. W ten sposób organy ścigania zdobyłyby informację o znajdujących się na komputerze danych, dzięki czemu zmiana dysku lub kasowanie zgromadzonych plików przed akcją policji niczego by nie dało - stróże prawa już wcześniej mieliby w rękach dowody na popełnione przestępstwo.
Federal Trojan miałby także stanowić narzędzie w walce z cyberprzestępcami czy internetowymi siatkami pedofili. Projekt wywołał konsternację wśród niemieckich obrońców praw człowieka.
Jak podaje serwis Prawo.vagla.pl, cała sprawa trafiła w zeszłym roku do niemieckiego Sądu Najwyższego, który uznał tego typu rozwiązania za niezgodne z obowiązującym prawem, a konkretnie z zasadami niemieckiej procedury karnej. Jak podaje serwis, Sąd Najwyższy powołał się na uprawnienia przedprocesowe, które mogą zostać naruszone podczas stosowania policyjnego trojana (np. podejrzany musi mieć prawo do zgłoszenia sprzeciwu wobec przeszukania - aby to zrobić, musi jednak wiedzieć, że ma ono miejsce).
Nie powstrzymało to jednak niemieckiej prokuratury i policji przed dalszymi staraniami. Według The Register, prace nad trojanem trwają w specjalnej komórce Federalnego Biura Kryminalnego, a niemiecki minister spraw wewnętrznych będzie starał się przeforsować opisywany projekt na łonie niemieckiego parlamentu.
Oprócz naturalnych obiekcji dotyczących naruszenia praw człowieka, problemem może być efektywność samego Federal Trojana. Stosowne oprogramowanie antyszpiegowskie powinno sobie poradzić z nim bez większego problemu, a osoby, które z procederu ściągania z internetu uczyniły stałe źródło dochodów, z pewnością wyśledzą tego typu oprogramowanie. Jest więc bardzo możliwe, że "śledzeni na odległość" będą jedynie przeciętni internauci, którzy nie posiadają dużej wiedzy o zabezpieczeniach komputerów.
ŁK