Unia Europejska chce uregulować crowdfunding
Czy coś, co dobrze działa, wymaga regulacji? Zdaniem eurokratów internetowe zbiórki pieniędzy będą działać jeszcze lepiej, jeśli wprowadzi się odpowiednie przepisy. Już rozpoczęły się konsultacje w tej sprawie. Dobra wiadomość jest taka, że udział w nich może wziąć każdy.
Z crowdfundingu korzystają tysiące ludzi, pojawia się coraz więcej naprawdę innowacyjnych projektów i wydawałoby się, że wszystko ma się świetnie. Oczywiście oszustwa się zdarzają, ale są to raczej pojedyncze incydenty niż codzienność. Tymczasem eurokraci postanowili nas chronić.
Dziennik Internautów donosi, że Unia Europejska zdecydowała się na coś, na co nie poszli nawet polscy politycy: uregulowanie crowdfundingu. Oczywiście w trosce o osoby, które z takiej formy wsparcia korzystają, a także o tych, którzy wpłacają pieniądze. W Brukseli rozpoczęły się konsultacje na temat wyzwalania potencjału crowdfundingu i minimalizowania ryzyka.
Komisarz ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier jest zdania, że jeśli nie będzie przepisów chroniących obie strony, to w efekcie internetowe zbiórki mogą stać się tymczasową fanaberią i w ogóle zniknąć za parę lat. Wszystko dlatego, że internauci przestaną mieć do nich zaufanie.
Unia Europejska zamierza najpierw zbierać opinie, po to by zdefiniować crowdfunding, sprawdzić skalę zjawiska i dowiedzieć się, jakie korzyści dla firm niesie taka forma finansowania oraz jakie są możliwe oszustwa. Dopiero kiedy eurokraci poznają odpowiedzi na wszystkie nurtujące ich pytania, zdecydują, co dalej z tym począć.
Możliwości jest wiele i wydaje się, że na razie nie ma powodów do paniki. Nie wiadomo, czy przepisy dotyczące zbiórek internetowych w ogóle powstaną ani jaką będą one miały formę (czy będą to np. tylko opinie, czy twarde prawo, które każdy kraj członkowski będzie musiał wprowadzić).
Konsultacje mają trwać do końca roku, dopiero potem eurokraci zabiorą się do ewentualnego regulowania crowdfundingu prawem.
Marta Wawrzyn
gadżetomania.pl