Drożej za internet

Od dziś, 1 marca, wchodzi w życie 22-proc. stawka podatku VAT na usługi internetowe dla klientów indywidualnych (wcześniej wynosiła 0 proc.). Stawkę podwyższono, gdyż wymagało tego dostosowanie polskiego prawa do unijnych przepisów. Jednocześnie osoby fizyczne mogą odliczyć w ciągu roku do 760 zł za korzystanie z sieci - pisze "Gazeta Prawna". Dostawcy usług internetowych, choć nie są specjalnie zadowoleni ze zmiany, uspokajają. Nie będzie wstrzymania rozwoju internetu w Polsce. "Musieliśmy pogodzić się z decyzją ustawodawcy, nie mieliśmy wyjścia" - tłumaczy Barbara Górska, rzecznik Telekomunikacji Polskiej, największego polskiego telekomu. - "Nie będziemy podwyższać cen netto, doliczymy do nich tylko 22-proc. VAT"- mówi Górska. Pani rzecznik dodaje jednak, że w związku z tym oferta będzie zmieniana tak, aby abonenci nie odczuli boleśnie podwyżki podatku. "Na pewno nie możemy zejść poniżej granicy opłacalności, ale obniżki są cały czas" - mówi Górska.

article cover
Archiwum

Niektórzy dostawcy już zaczęli dopasowywać ofertę do sytuacji po wprowadzeniu VAT. Telewizja Kablowa UPC, dostawca usługi Chello, tak zmodyfikowała propozycję, że najmniej wymagający abonenci praktycznie nie odczują zmiany w kieszeni. Do dwóch oferowanych dotąd rodzajów przepustowości zaoferowano dwa kolejne - o niższej przepustowości, ale o znacznie niższej cenie.

Podwyżka ceny to nie jedyny cios, jaki trafia w internautów. URTiP wycofuje się bowiem rakiem z wcześniej podanych informacji, mówiących, że na skutek braku informacji o podwyżce z odpowiednim wyprzedzeniem będzie można wypowiedzieć umowę. Rzecznik prasowy URTiP - Jacek Strzałkowski - powiedział redaktorom serwisu Dziennik Internautów, że takie niedopatrzenie operatora upoważnia jedynie do reklamacji rachunku za okres, gdy nie zostaliśmy poinformowani o "doliczeniu VAT". Zatem, jeśli otrzymamy informację o nowej cenie z razem z rachunkiem lutowym - będziemy mogli - zdaniem Strzałkowskiego - zakwestionować wyłącznie fakturę za marzec. Zerwanie umowy - zwłaszcza wtedy, gdy jest to umowa promocyjna typu "neostrada za złotówkę" może się wiązać z konsekwencjami finansowymi zawartymi w umowie - twierdzi Strzałkowski.

INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas