Piractwo osiągnęło swój szczyt?

Analitycy IDC uważają, że w przyszłym roku odsetek pirackich programów już się nie zwiększy. Firma wykonała analizy na zlecenie organizacji antypirackiej Business Software Alliance (BSA).

Z uzyskanych danych wynika, że w bieżącym roku odsetek nielegalnie używanego oprogramowania wynosi 43 proc. W ubiegłym roku było to 41 proc. IDC stwierdza, że jeśli tendencja ta się utrzyma, to w najbliższym czasie odsetek pirackich programów przestanie rosnąć, a za 12 miesięcy możemy nawet zaobserwować jego spadek.

Największy odsetek nielegalnie używanego oprogramowania występuje w krajach rozwijających się. Na przykład w Gruzji aż 95 proc. programów wykorzystywanych jest nielegalnie. Najmniej przypadków piractwa (20 proc.) zaobserwowano w USA. Jednak to właśnie w krajach najbogatszych piractwo przynosi producentom największe straty.

Reklama

IDC ma jednak dla nich dobrą wiadomość. Dotychczas piractwo rosło, gdyż w krajach Trzeciego Świata gwałtownie rosła sprzedaż komputerów i instalowano na nich nielegalne oprogramowanie. Ostatnio jednak można zauważyć spadek odsetka pirackich programów w krajach rozwijających się, a to już wkrótce może przełożyć się na spadek średniej światowej. W raporcie IDC czytamy: "Jeśli piractwo pozostanie na tym samym poziomie we wszystkich krajach, to w roku 2010 globalny odsetek piractwa wzrośnie o 1 punkt procentowy. Jeśli jednak w samych tylko krajach rozwijających się odsetek piractwa spadnie o 1 pp, to średnia światowa utrzyma się na tym samym poziomie, na jakim była w roku 2009". IDC informuje również, że w roku 2009 odsetek pirackich programów spadł w porównaniu z rokiem poprzednim w 54 krajach, a zwiększył się w 19.

Spada piractwo w regionie Azji i Pacyfiku (z 61 do 59 proc.), Europie Centralnej i Wschodniej (z 68 do 64 proc.) oraz w Ameryce Łacińskiej (z 65 do 63 proc.). Wzrosło za to, z 33 do 34 procent, w Europie Zachodniej. Najwięcej pirackich programów używanych jest w Gruzji (95 proc.), Zimbabwe (92 proc.), Bangladeszu (91 proc.), Mołdowie (91 proc.) czy Armenii i Jemenie (po 90 proc.). Najmniej zaś w USA (20 proc.), Japonii i Luksemburgu (po 21 proc.), Nowej Zelandii (22 proc.).

Analitycy ocenili też wartość nielegalnie używanego oprogramowania i okazało się, że największe straty przemysł ponosi w USA, gdzie nielegalnie skopiowano programy o wartości niemal 8,4 miliarda dolarów. Na drugim miejscu uplasowały się Chiny (7,6 miliarda), za nimi Rosja (2,6 mld), Francja (2,5 mld) i Brazylia (2,3 mld). Polska uplasowała się na 21. miejscu tej listy, a wartość nielegalnie skopiowanego oprogramowania oszacowano na 506 milionów dolarów.

IDC zauważa jednocześnie, że nawet całkowite wyeliminowanie piractwa nie spowodowałoby, że do producentów oprogramowania napłynie 51,4 miliarda dol. więcej (na taką kwotę wyliczono światową wartość nielegalnie skopiowanych programów). Nie wszystkie programy zostałyby bowiem zastąpione ich płatnymi wersjami. Analitycy zwracają też uwagę na fakt, że bardzo często spotykana jest sytuacja, w której odsetek piractwa w danym kraju spada, jednak rośnie wartość pirackiego rynku. Jest to związane z ogólną rozległością rynku komputerów. Z sytuacją taką mamy do czynienia praktycznie w każdym kraju.

Z danych IDC wynika, że w latach 2005-2009 odsetek pirackich programów w Polsce zmniejszył się z 58 do 54 procent, a jednocześnie wartość pirackiego oprogramowania wzrosła z 388 do 506 milionów dolarów. W Stanach Zjednoczonych w tym samym okresie piractwo spadło z 21 do 20 proc., a wartość nielegalnego oprogramowania zwiększyła się z niemal 7 miliardów do niemal 8,4 miliarda dol.

Mariusz Błoński

kopalniawiedzy.pl
Dowiedz się więcej na temat: USA | analitycy | szczyt | piractwo | nielegalnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy