Propagandowe płyty i pendrive'y lecą do Korei Płn. balonikami
Aktywiści z Korei Południowej od lat starają się przekazywać sąsiadom z Północy wiadomości o prawdziwej sytuacji w kraju Kim Dzong Ila i o poczynaniach dyktatora - sposób dystrybucji tych materiał potrafi zaskoczyć.
Przed każdą wysyłką pocztą powietrzną, aktywiści przeprowadzają pomiary, by zaplanować miejsce, gdzie mają spaść paczki. Korzystają m.in. z timerów, które w odpowiednim miejscu odłączają ładunek od balonu. Raz dołączono do przesyłek nawet nadajniki GPS.
Komputery, odtwarzacze DVD i radioodbiorniki są w Korei Północnej zakazane, ale wielu mieszkańców kraju z nich korzysta. Nie muszą interesowac się polityką - oglądają filmy i grają w gry.
Kim Dzong Il ciągle grozi aktywistom zbliżającym się z balonami do granicy. Wspomniał nawet o otworzeniu w ich stronę ognia. Szczególnie irytuje go fakt, że ulotki wyśmiewają jego szacowną osobę i rodzinę.
Trudno nie podziwiać uporu aktywistów, szczególnie że nie mają nawet pewności, ile ładunków z balonów trafia w ręce zainteresowanych osób.