Dramat na orbicie. Awaria rosyjskiego modułu obróciła kosmiczny dom o 45 stopni

Wczoraj (29.07) załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przeżyła chwile grozy, gdy rosyjski moduł zupełnie nieoczekiwanie odpalił silniki i obrócił kosmiczny dom o 45 stopni. Astronauci byli w szoku.

Dramat na orbicie. Awaria rosyjskiego modułu obróciła kosmiczny dom o 45 stopni
Dramat na orbicie. Awaria rosyjskiego modułu obróciła kosmiczny dom o 45 stopniGeekweek

Po wykryciu wycieku powietrza z rosyjskiego modułu Zwiezda, astronauci myśleli, że już nic nie jest w stanie ich zaskoczyć. Bardzo się mylili. Otóż Rosyjska Agencja Kosmiczna dostarczyła im nowych, przerażających wrażeń na fali serii swoich porażek.

Kilka dni temu, Rosja wystrzeliła na orbitę nowy moduł o nazwie Nauka dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Po starcie okazało się, że doszło do awarii komputera pokładowego modułu, przez co nie można było uruchomić silników manewrujących.

To oznaczało, że moduł nie dotrze do kosmicznego domu, tylko wejdzie w atmosferę i spali się. Jednak inżynierom z Roskosmosu udało się wykorzystać silniki pomocnicze do zbliżenia się do Stacji, a następnie pomyślnie przycumować do niej wczorajszym popołudniem czasu polskiego.

Niestety, kilka godzin później, całkiem nieoczekiwanie komputer pokładowy modułu Nauka uruchomił silniki manewrujące, co doprowadziło do obrócenia się Międzynarodowej Stacji Kosmicznej o aż 45 stopni. Eksperci uważają, że system myślał, że znajduje się w fazie dokowania. Chociaż NASA poinformowała, że nie było bezpośredniego zagrożenia dla astronautów, to jednak sprawa wygląda nieco inaczej.

Taki manewr mógł skończyć się obniżeniem orbity ISS, i powolnym wejściem jej w atmosferę, gdzie mogłaby spłonąć. Nie obeszłoby się bez zorganizowania akcji ratunkowej dla astronautów. Jednak wszystko skończyło się pomyślnie, dzięki samym Rosjanom, którzy użyli statku Progress do ułożenia ISS do „prawie” dawnej pozycji.

Mówimy „prawie”, ponieważ nie do końca ta pozycja jest poprawna, co nie pozwala na przycumowanie Starlinera, czyli kapsuły od Boeinga. Miała ona na dniach dotrzeć do Stacji. Ze względu na problemy, trzeba będzie ten lot odłożyć w czasie.

Chociaż astronauci już odetchnęli z ulgą, to jednak już boją się, jakie kolejne wrażenia może zapewnić im pech, który ostatnio prześladuje rosyjski przemysł kosmiczny. Przypomnijmy, że załoga wciąż szuka dziury w rosyjskim module Zwiezda. Przez nią uchodzi życiodajny tlen w otchłań przestrzeni kosmicznej. Jest to bardzo ważna akcja, ponieważ to właśnie ten moduł jest bezpośrednio podłączony do nowej Nauki, więc astronauci muszą przez niego przechodzić.

Źródło: GeekWeek.pl/Roskosmos/NASA / Fot. Roskosmos

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas