Jeszcze marsjański dron nie wystartował, a NASA już buduje większy. Tak będzie wyglądał
Agencja zapowiada, że dron Ingenuity na Marsie odbędzie swój dziewiczy lot już 11 kwietnia. Tymczasem naukowcy już budują i testują prototypy dużo większego drona, który poleci na zupełnie inny obiekt.
Łaziki eksploracyjne powoli, ale nieubłaganie, odchodzą do lamusa. Ich miejsce zajmą zaawansowane drony, które znacznie szybciej, taniej i bezpieczniej poszukają śladów życia na obcych planetach i ich niezwykłych księżycach. Pierwszy w historii test takiego urządzenia w warunkach pozaziemskich odbędzie się za niespełna 2 tygodnie na Czerwonej Planecie.
NASA chce sprawdzić w praktyce, czy drony będą mogły dać sobie radę w ekstremalnych warunkach. Jeśli misja przebiegnie pomyślnie, rozpocznie się nowa era badań kosmosu. Agencja poinformowała, kiedy możemy spodziewać się wysłania drona również na pierwszy księżyc, a mianowicie Tytana.
Start ma nastąpić w roku 2027, a w 2034 dron wyląduje na powierzchni obiektu. Misja odbędzie się w ramach programu New Frontiers, której celem jest badanie obcych światów znajdujących się w Układzie Słonecznym. Gdy misja będzie realizowana, to na Marsie ma już pracować cała flota dronów. Mają one pojawić się tam za kilka lat.
Tytan jest jednym z najciekawszych znanych nam obiektów. Na powierzchni panują bardzo niskie temperatury, występują naturalne zbiorniki płynnych węglowodorów, a atmosfera jest zdominowana przez azot, czyli podobnie jak na Ziemi. Astrobiolodzy uważają, że występują tam idealne warunki do powstania i rozkwitu różnych form życia. Kilka miesięcy temu odkryto tam niespotykaną molekułę, która brała udział w tworzeniu ludzkiego DNA. Księżyc Saturna w obecnej formie przypomina Ziemię sprzed miliardów lat.
Dron eksploracyjny będzie wyposażony w napęd jądrowy, a właściwie radioizotopowy generator termoelektryczny, osiem rotorów i zestaw instrumentów badawczych. Według planu, misja będzie realizowana na obszarze zwanym Shangri-La. Leży on na równiku księżyca i obfituje w piaszczyste wydmy. Na myśl przywodzą one widoki z afrykańskiej Namibii. Dokładnie zbadany zostanie też krater Selk. W nim znajdować się mają oznaki niegdyś występującej tam wody, a także złożonych cząsteczek organicznych na bazie węgla.
Naukowcy planują, że misja naukowa ma potrwać 2,5 roku. W trakcie jej trwania, dron przemierzy ok. 175 kilometrów terenów piaszczystych oraz odbędzie loty nad zbiornikami metanu i etanu. Urządzenie zbada też stan atmosfery. Naukowcy planują wykonać tysiące zdjęć całego globu, a później dzięki nim poszukać śladów życia i ciekawych formacji, które mogą opowiedzieć nam historię ewolucji tego księżyca.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA