Niecodzienna aukcja - sprzedają karaluchy nakarmione... pyłem księżycowym!
Elementy eksperymentu przeprowadzonego na próbkach regolitu pozyskanego w ramach misji Apollo 11 trafiły właśnie na aukcję, jej zwycięzca otrzyma nie tylko część laboratoryjnego wyposażenia i sam pył księżycowy, ale i nakarmione nim... karaluchy.
Na stronie amerykańskiego domu aukcyjnego RR Auction pojawiła się właśnie wyjątkowa oferta, w ramach której fani kosmicznej eksploracji będą mogli wylicytować sobie przedmioty będące częścią eksperymentów prowadzonych na regolicie, który Neil Armstrong i Buzz Aldrin zebrali na Księżycu w 1969 roku w ramach misji Apollo 11. Astronauci przywieźli wtedy na Ziemię 21,5 kilograma księżycowych kamieni i gleby, z czego ok. 10% zostało przydzielone do eksperymentów z udziałem zwierząt, mających na celu ustalenie wpływu materiału z naszego naturalnego satelity na ziemskie formy życia.
Karaluchy, które przeżyły kontakt z księżycowym pyłem
Wzięły w nich udział ryby, myszy, karaluchy, a także inne zwierzęta i choć w czasie testów nie zauważono żadnych oznak chorobowych u testowanych gatunków, a także powracających z Księżyca astronautów, NASA zdecydowała się przeprowadzić badania uzupełniające. Zatrudniła do nich entomolożkę Marion Brooks z Saint Paul University, która miała za zadanie ponownie przebadać 8 karaluchów biorących udział w pierwotnych eksperymentach, czyli nakarmionych księżycowym pyłem w poszukiwaniu patologicznych skutków ubocznych.
Zbadała je pod kątem oznak patologicznych stanów spowodowanych spożyciem materiału pozaziemskiego. Nie znalazła żadnych śladów choroby ani patogenów i ze zdziwieniem zauważyła, że cząstki księżycowe nie powodują uszkodzeń komórek żołądka karaluchów
To właśnie wyposażenie z tych badań znalazło się właśnie na aukcji, a mowa konkretnie o fiolce z ksieżycowym regolitem pozyskanym z owadów po eksperymentach (ok. 40 miligramów), trzy zachowane prusaki Blattella germanica, zestaw 66 szkiełek przedmiotowych zawierających próbki materiału pobrane z prusaków karmionych glebą z Księżyca, przygotowanych do badania pod mikroskopem, a także zestaw pamiątek związanych z pierwszym lądowaniem człowieka na Księżycu.
Autentyczność kolekcji potwierdzają zaświadczenie córki dr Marion Brooks, która była w posiadaniu eksponatów, a także kopie dokumentacji prezentującej związek entomolożki z NASA oraz jej sprawozdania z badań. Co warto podkreślić, amerykańska agencja kosmiczna pilnie strzeże próbek księżycowych przywiezionych na Ziemię w ramach misji Apollo, a ich zdobycie jest praktycznie niemożliwe, więc taka aukcja to nie lada okazja dla każdego, kto chciałby mieć dla siebie kawałek naszego satelity... przetrawionego przez prusaki. Aktualna cena to 12 tys. dolarów, a aukcja potrwa do 24 czerwca.