Jak wybrać odpowiednią koszulę?
Nie wiesz, na co zwrócić uwagę przy zakupie koszuli, a chcesz świetnie w niej wyglądać? Przeczytaj koniecznie!
Koszula i krawat to udany prezent, ale tylko wtedy, gdy można z niego korzystać. Wybranie odpowiedniej koszuli to prawdziwy kłopot dla większości mężczyzn. Bo czym należy się kierować? Kolorem? Wzorem na koszuli? Kształtem kołnierzyka? A może ważna jest tkanina i procentowy skład włókien, z których ją wyprodukowano?
Przede wszystkim, musimy wiedzieć, do czego i w jakich sytuacjach będziemy ją nosili. Do szarego czy granatowego garnituru? Do pracy czy do weekendowych, sztruksowych spodni ze swetrem? To pozwoli na wyeliminowanie połowy koszul znajdujących się w sklepie. Klasyczne nosi się długo; zbyt kolorowe szybko się nudzą i niepotrzebnie zajmują miejsce w szafie.
Najlepsze tkaniny
Tajemnica leży w jakości włókien. To one świadczą o wartości koszuli. Szukajcie uszytych ze stuprocentowej bawełny - takiej jak na przykład popelina o płóciennym splocie włókien. Oczywiście może się gnieść, ale jest zdrowsza od tkaniny z przewagą sztucznego tworzywa. Naturalne włókna pozwalają oddychać skórze i eliminują pot; syntetyczne sprawiają, że skóra poci się podwójnie.
W zależności od ilości włókien użytych do produkcji tkaniny, koszula będzie cienka, miękka, błyszcząca lub sztywniejsza. Rodzaj splotu nadaje jej ciężar i tworzy ciekawą fakturę. Czasami wyraźnie widać włókna układające się po skosie lub w powtarzający się wzór w rytmie co pół centymetra. Połączenie różnych włókien, poza fakturą, daje efekt koloru z połyskiem. Takie koszule uważa się za bardziej eleganckie niż te, których barwy uzyskujemy drogą prostego farbowania materiału. Koszule z bawełnianej flaneli wyglądają elegancko w zestawieniu z ubraniami z tweedu i ciepłej wełny. Zwykle mają delikatną kratkę, której kolory wzięto z tradycyjnych szkockich krat. O tym, czy można je nosić w biurze, decyduje firma, dla której pracujecie.
Warto wiedzieć
Koszula jest wizytówką każdego z nas. Pamiętajmy: zmieniamy ją codziennie. A ponieważ często pierzemy i prasujemy koszule, istotna jest jakość materiału, z którego je uszyto. Dlaczego w lecie mężczyźni noszą pod koszulą biały, bawełniany t-shirt z krótkimi rękawami? Aby w upalne dni pot mógł w niego wsiąkać i nie plamił koszuli pod pachami oraz na plecach. W pewnych sytuacjach chodzenie w samej koszuli nadal jest niestosowne. Zanim zdejmiemy marynarkę, musimy być pewni, że nie popełnimy nietaktu w stosunku do osób znajdujących się w pomieszczeniu. Jeżeli twoja praca wymaga wieczornych spotkań służbowych poza biurem, to trzymaj zawsze w szufladzie biurka zapasową koszulę. W czystej będziesz czuł się świeżo, mniej zmęczony i pewniejszy siebie.
Odpowiedni fason
Kupujmy i nośmy tylko takie koszule, które odpowiadają typowi naszej sylwetki oraz jej aktualnemu rozmiarowi. Szczupli mężczyźni, chcąc prawdopodobnie dodać sobie kilogramów, często noszą za duże. Nie wiedzą, że to ich nie pogrubia, a wręcz odwrotnie - podkreśla ich chudą sylwetkę. Poza tym trudno nad takimi koszulami zapanować: wychodzą ze spodni i nawet mocno zapięty pasek nie uratuje złego wrażenia. Za szeroki kołnierzyk wisi pod brodą, a przez to krawat wygląda zawsze tak, jakby był źle zawiązany.
Podobnie jest z mężczyznami, którzy przytyli. Wielu nie kupuje nowych koszul. Pewnie z przyzwyczajenia wolą te, które kiedyś nieźle na nich leżały. Teraz, niestety, rozsuwają się między guzikami, pokazując goły brzuch. Ciasno zapięte pod szyją sprawiają wrażenie, że za chwilę uduszą właściciela. Jeżeli kołnierzyk jest miękki, to na pewno jego końce będą wyginały się do góry. Za ciasna koszula także wysuwa się ze spodni, a gest upychania jej do środka nie należy do eleganckich.
Co robić? Sprawdzać w domu, przy pomocy centymetra, czy przypadkiem nie zmienił się obwód szyi. Mierzyć koszule w sklepie. Producenci proponują nieco szersze lub lekko dopasowane, przylegające do ciała. To nie trendy w modzie powinny decydować o wyborze. Kupujcie takie, w jakich dobrze się czujecie.
Kołnierzyk i szyja
Ważny jest kształt twarzy oraz szerokość szyi. Jeżeli jesteś szczupły, masz pociągłą twarz i długą, wąską szyję, na pewno będzie ci dobrze w koszuli o szerokim rozstawie końców kołnierzyka. I odwrotnie: pełna twarz i gruba, czasami krótka szyja lepiej wyglądają w koszuli o tradycyjnym, węższym kołnierzyku z dłuższymi końcami.
Moda na kołnierzyki zmienia się, a wraz z nią - szerokość krawata. Zwróćcie uwagę, czy wszystkie wasze krawaty pasują do nowej koszuli. Może się okazać, że są za szerokie, węzeł jest zbyt gruby i nie mieści się w rozstawie kołnierzyka. W takiej sytuacji trzeba z czegoś zrezygnować. Kupić nowy, węższy krawat lub zmienić koszulę. Wydaje się to skomplikowane, ale nie jest. Natomiast lepiej, żeby po zawiązaniu węzła końce kołnierzyka nie podnosiły się do góry.
Długość rękawa
Ważnym elementem jest długość rękawa koszuli i jego mankiety. Często zapominamy - albo po prostu nie wiemy - że elegancko i profesjonalnie wyglądamy tylko w koszuli z długim rękawem. I to bez względu na porę roku. Z moich doświadczeń wynika, że nawet w pomieszczeniach klimatyzowanych mężczyźni noszą latem krótkie rękawy. Podczas kolejnych warsztatów z dress code’u jeden z członków zarządu dużego banku w Polsce powiedział mi, że przez cały rok nie rozstaje się z koszulami z krótkim rękawem. Na pytanie "dlaczego?" odpowiedział, że mankiet go ciśnie! Zwróciłem uwagę, że to nieprofesjonalne, a w dodatku stanowi zły przykład dla pracowników. Nie odpowiedział.
Przestrzegajmy ustalonych zasad
Podczas upałów wolno podwinąć rękawy do łokcia. Pozwala to na odrobinę swobody i nikt wam nie zarzuci, że źle wyglądacie. Projektanci co sezon fundują nam różne koszule z krótkimi rękawami: szerokie, krótkie, mocno dopasowane, jednobarwne lub we wzory. Jeżeli podobają się wam, noście je w weekend, na działce, podczas wakacji, ale nigdy w sytuacjach profesjonalnych. Sukces zawodowy zależy m.in. od waszego wizerunku. Warto więc o tym pamiętać. Wracając do mankietów: pojedyncze zapina się na jeden lub dwa guziki umieszczone jeden pod drugim. Eleganckie koszule mają podwójny mankiet. Do niego wkładamy spinki. Koszule z podwójnym mankietem możemy nosić cały dzień. W pracy nie epatujmy kolegów drogimi, kolorowymi spinkami. Niech nie rzucają się w oczy. Najlepsze są dyskretne ze srebra, metalu, drewna lub kamienia. Mierząc koszulę, zapnij kołnierzyk i włóż palec między materiał a szyję. Jeżeli wsuwa się bez problemu, to znaczy, że szerokość kołnierzyka jest dobra. Pojedynczy mankiet koszuli powinien wystawać z rękawa marynarki na pół centymetra, a podwójny na centymetr lub nawet więcej. Mogą z tego skorzystać panowie o długich rękach. Za krótki rękaw marynarki można optycznie wydłużyć wysuniętym mankietem koszuli. Nieważne, że będzie dłuższy niż jeden centymetr.
Najlepsze kolory
Jeszcze na początku XIX wieku koszule wkładano przez głowę i nie pokazywano ich. Widać było tylko kołnierzyk, jeden z najważniejszych elementów stroju. Od wieków przyczepiano lub wiązano wokół niego koronki, żaboty, różnego rodzaju fulary i krawaty. Okazałe mankiety stanowiły ozdobę całego ubrania. Nikomu wtedy nie przyszłoby do głowy pokazywać się w samej koszuli. Wyglądałoby to tak, jakby paradowało się tylko w bieliźnie. Tak więc kolor nie miał znaczenia. Pierwsze koszule zapinane z przodu pojawiły się dopiero pod koniec XIX wieku. Oczywiście białe. Utrzymanie ich w czystości nie było tak proste jak dziś. Ale gdy wprowadzono pierwsze koszule w paski, nie przyjęto ich entuzjastycznie. Podejrzewano, że wzór i kolor to tylko pretekst do ukrycia brudnych plam. Biała koszula była nie tylko symbolem elegancji: świadczyła o wysokiej pozycji społecznej, o zamożności jej właściciela. Bo żeby wyglądać nienagannie, trzeba było posiadać ich kilka.
A jak jest dziś?
W jakim kolorze koszuli wyglądamy zawsze elegancko, stylowo, z klasą, profesjonalnie, wzbudzamy zaufanie i odnosimy sukcesy? Oczywiście w białym. W każdej sytuacji, o każdej porze dnia i roku biała koszula jest naszym sprzymierzeńcem. Do garnituru, do dżinsów indygo, sztruksowych spodni, do swetra, tweedowej marynarki, skórzanej kurtki, z krawatem lub bez - w białej koszuli wyglądamy najlepiej.
Zasady dress code’u dokładnie określają kolor koszuli akceptowany w sytuacjach zawodowych. Dla wielu firm liczą się tylko: biały, écru (tzn. złamana biel), jasnoniebieski i bladoszary. Przede wszystkim jednobarwne, ale akceptuje się również drobne, delikatne prążki. W pewnych instytucjach zabronione są kratki, bez względu na ich wielkość, intensywność lub łagodność kolorów.
Koszula w kratę kojarzona jest z weekendem i sportem. Nie traktuje się jej poważnie. Grube i ciemne pasy - wszystko jedno czy niebieskie, szare czy czarne - oceniane jako zbyt agresywne: rozpraszają uwagę tego, do kogo się zwracamy. Dlatego jednobarwne koszule są najlepsze.
A co z kolorem? Czy został kompletnie wyeliminowany? Wiele lat temu magazyn "Twój Styl" raz w roku wydawał dodatek dla mężczyzn. Bohaterami sesji zdjęciowych o modzie męskiej byli m.in. znani politycy, w tym ówczesny przewodniczący SLD Leszek Miller. Rok później, w 2001 roku, pan Miller był już Prezesem Rady Ministrów. Stylizowałem sesję i pamiętam, jak poprosił mnie, żebym go nie ubierał w różową koszulę. I tu pojawia się odpowiedź na pytanie: "co z kolorem"? Jeszcze nie tak dawno broniliśmy się przed nim, uważając, że to niemęskie. Dziś walczymy o niego.
W sejmie posłowie zastąpili białe koszule różowymi, żółtymi, zielonymi, pomarańczowymi, a do nich noszą kolorowe krawaty. Podczas moich zajęć z dress code’u młodzi biznesmeni narzekają na sztywność tych zasad; że to nuda i smutek. Odrobinę umiaru! Jest czas na pracę i na zabawę. Tam, gdzie powinniśmy być wiarygodni, ubierajmy się klasycznie. To wcale nie musi być nudne. Nie chodzi o to, żebyśmy się wyróżniali, idąc korytarzem. Elegancja polega na skromności i prostocie. Bawmy się kolorami w dni wolne od pracy. Nie zapominajmy jednak, kim jesteśmy, kogo i co reprezentujemy, jaką zajmujemy pozycję w swoim środowisku zawodowym. Ta feeria kolorów w modzie męskiej nie powinna nas zajmować. Im bardziej będziemy krytyczni w stosunku do siebie, tym lepiej będziemy wyglądali.
Zaprezentowany fragment pochodzi z książki "DRESS CODE. Tajemnice męskiej elegancji", Krzysztofa Łoszewskiego.