Nie myje się od 35 lat, bo chce syna

Pewien Hindus unika wody już ponad trzy dekady. Wszystko po to, żeby wreszcie przydarzył mu się syn.

Kailash "Kalau" Singh przed swoim domem na przedmieściach Varanasi, 8 maja 2009
Kailash "Kalau" Singh przed swoim domem na przedmieściach Varanasi, 8 maja 2009AFP

- To jest tak samo jak z wodą. Ogień zabija bakterie i oczyszcza pory - stwierdził Singh w rozmowie z indyjską gazetą. - Nie pamiętam, jak to się zaczęło, ale unikam wody przynajmniej od 35 lat - mówił.

Oryginalny sposób na dbanie o higienę miał wpływ na jego życie prywatne i zawodowe. Kalau został wyklęty przez część swojej rodziny ze względu na to, że przez lata odmawiał wykonywania rytuału zanurzenia się w wodach Gangesu. Nawet, gdy pięć lat temu umarł jego rodzony brat.

Musiał też zamknąć sklep spożywczy, który prowadził, ponieważ klienci skarżyli się na "niezdrową osobowość" właściciela i przestali do niego przychodzić.

Jego zdaniem, zobowiązanie do niemycia się to wyraz jego zaangażowania w sprawy kraju. - Zerwę swoją przysięgę, gdy wszystkie problemy naszego narodu się skończą - stwierdził. Jego sąsiedzi widzą to trochę inaczej. - Jasnowidz powiedział mu, że jeśli zrezygnuje z kąpieli, doczeka się upragnionego syna - powiedział w rozmowie z "Hindustan Times" Madhusudan, mieszkaniec wioski.

Kalau ma siedem córek, co jest dla niego życiowym nieszczęściem. Hindusi wolą synów, bo tradycja każe wyposażyć pannę młodą w posag.

AFP, ML

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas