"Admirał Kuzniecow". Rosjanie wysyłają lotniskowiec do Syrii
"Admirał Fłota Sowietskogo Sojuza Kuzniecow", bo tak brzmi pełna nazwa okrętu, jest jedynym okrętem lotniczym Rosji. Jego największą wadą jest to, że jest częściej remontowany niż na wykorzystywany do działań operacyjnych
W maju 1982 roku przyjęto do realizacji projekt 11435, na zamówiony rok wcześniej okręt, który miał się nazywać "Ryga". W tym czasie zamawiano i kompletowano blachy poszycia. Stępkę położono dopiero 22 lutego 1985 roku, a już 26 listopada ponownie zmieniono nazwę. Tym razem na "Leonid Brieżniew", na cześć zmarłego w tym czasie I sekretarza KPZR, a już po wodowaniu na "Tbilisi".
Już podczas prób odbiorczych 4 października 1990 lotniskowiec przemianowano na "Admirał Fłota Sowietskogo Sojuza Kuzniecow". Na szczęście była to już ostatnia zmiana nazwy. 20 stycznia 1991 okręt wypierający 58500 ton wcielono do służby jako ciężki krążownik lotniczy. I natychmiast zaczęły się problemy.
Niesprawny okręt ostatnim razem wyruszył w rejs bojowy jesienią 2013 roku. Był jednak w opłakanym stanie. Z projektowanej prędkości 30 węzłów był w stanie wyciągnąć zaledwie 15, co powodowało, że właściwie nie posiadał możliwości prowadzenia operacji lotniczych w pełnym zakresie - okręt nie posiada katapult przez co Su-33 latały zatankowane w niewielkim zakresie i bez kompletu uzbrojenia. Według oficjalnych danych myśliwce wykonały 350 lotów bojowych.
Po tym rejsie okręt w końcu trafił na remont, który miał się skończyć w grudniu 2016 roku. Mimo, że "Admirał Kuzniecow" miał spędzić w doku 1,5 roku, to już pod koniec 2015 roku pojawiły się informacje, że jednostka ponownie trafi na Morze Śródziemne.
Prowizorka
W połowie czerwca tego roku "Kuzniecow" otrzymał rozkaz wyjścia w morze bez względu na stan jednostki. Było to związane prawdopodobnie z wejściem na Morze Śródziemne kolejnego amerykańskiego lotniskowca - USS "Dwight D. Eisenhower". Ostatecznie skończyło się na wyjściu przy pomocy holowników z portu i zakotwiczeniu na redzie Siewieromorska.
Wówczas zgodnie z komunikatem ministerstwa obrony "podczas postoju na redzie załoga okrętu ma także wykonać kompleks przedsięwzięć związanych z przygotowaniami do wyjścia na poligony szkolenia bojowego oraz dokonać kontrolnego sprawdzenia gotowości uzbrojenia i technicznych systemów okrętowych do działania na morzu."
Rejsy odbiorcze
Na początku lipca okręt wyszedł na Morze Barentsa, gdzie prowadzono szkolenia, a także próby remontowanych mechanizmów. Prowadzono wówczas także próby w locie śmigłowca Ka-52K "Katran", który ma trafić na wyposażenie jednostki.
Obecnie na pokładzie lotniskowca trwają loty szkoleniowe na nowych myśliwcach pokładowych MiG-29K/KUB. Z tymi samolotami na pokładzie okręt ma dołączyć do Eskadry Śródziemnomorskiej i wesprzeć działania Rosjan w Syrii. Problem w tym, że oficjalnie nie wiadomo w jakim stanie znajduje się lotniskowiec.
Dziś, 14 października, był widziany w eskorcie holowników i krążownika "Piotr Wielki" na redzie portu w Siewieromorsku. Prawdopodobnie to te dwie jednostki wyjdą na Morze Śródziemne.
Na remont generalny "Kuzniecow" ma trafić do stoczni w pierwszym kwartale 2017 roku. Jednak już dziś wiadomo, że w żaden sposób nie uratuje to trapionej licznymi awariami jednostki przed wycofaniem ze służby.
Obecnie Rosjanie planują budowę kolejnego lotniskowca, jednak zapewne nie wejdzie on do służby przed 2030 rokiem. Od 1991 roku "Admirał Kuzniecow" odbył 10 rejsów bojowych. Okręt ma pozostać w służbie jeszcze 10 lat, oczywiście pod warunkiem, że zostaną przeprowadzone niezbędne remonty.