Elon Musk wyłączy Starlink w Ukrainie? Wzywa Pentagon do opłacenia kosztów

Jak wynika z dokumentów pozyskanych przez CNN, ostatnie problemy z działaniem internetu satelitarnego Starlink w Ukrainie mogą być tylko zapowiedzią jeszcze gorszego scenariusza, bo Elon Musk może zdecydować się na całkowite wyłączenie usługi, jeśli... Pentagon nie zdecyduje się za nią zapłacić.

Czy to możliwe, że Elon Musk wyłączy internet w Ukrainie?
Czy to możliwe, że Elon Musk wyłączy internet w Ukrainie?FREDERIC J. BROWN (Elon Musk) i MIGUEL MEDINA (flaga)AFP

Elon Musk błyskawicznie zareagował na prośby zaatakowanej przez rosyjską armię Ukrainy i już 1 marca włączył usługę internetu satelitarnego Starlink na terenie tego kraju, we współpracy z amerykańskim rządem (później także polskim i innymi) zapewniając jednocześnie transport terminali niezbędnych do jego obsługi. Eksperci nie mają wątpliwości, że był to ruch, który miał ogromne znaczenie dla przebiegu tej wojny, bo internet satelitarny nie tylko umożliwił pokazanie światu, co naprawdę dzieje się w Ukrainie, ale i zapewnił komunikację mieszkańcom oraz armii, kiedy inny dostęp do sieci (sieci komórkowe czy internet szerokopasmowy) został odcięty na skutek zniszczeń wojennych.

Starlink ma ogromne znaczenie. Ukraina go straci?

W ostatnich tygodniach coraz częściej pojawiały się jednak sygnały, że SpaceX ma "pewien problem" z usługą dla Ukrainy. Elon Musk wyjaśniał na Twitterze, że w sieci pojawiają się fałszywe informacje, jakoby Starlink dla obrońców Kijowa był opłacany przez zewnętrzne źródła - twierdził, że te pokryły tylko ułamek kosztów działania usługi i 20 tys. terminali dostarczonych do Ukrainy. Jego zdaniem Starlink już kosztował SpaceX jakieś 80 mln dolarów (w innym wpisie padło nawet, że SpaceX stracił 80 mln USD na pomocy Ukrainie), a przed końcem roku kwota ta przebije 100 mln USD.

Nie jesteśmy w stanie dłużej przekazywać terminali Ukrainie ani finansować istniejących terminali na czas nieokreślony
możemy przeczytać w liście SpaceX do Pentagonu, do którego dotarło CNN.

Najnowsza publikacja CNN rzuca na tę sprawę więcej światła, bo informuje o liście, jaki w ubiegłym miesiącu SpaceX wysłał do Pentagonu. Okazuje się, że charytatywne wsparcie Ukrainy przez Elona Muska może dobiegać końca - firma miliardera wyjaśnia w tym dokumencie, że nie jest w stanie dłużej ponosić kosztów Starlink dla obrońców Kijowa i ostrzega, że może wyłączyć usługę, jeśli Pentagon nie dorzuci się do interesu.

Co więcej, SpaceX szacuje w liście, że sprzęt i obsługa internetu satelitarnego w Ukrainie będą kosztowały w tym roku jeszcze ponad 120 mln USD oraz blisko 400 mln przez następne 12 miesięcy, w związku z czym firma żąda, aby Pentagon przejął finansowanie dla zastosowań ukraińskiego rządu i militarnych.

Liczby te oznaczają, że wkład zewnętrznego finansowania nie jest taki mały, jak próbuje przedstawiać to w mediach społecznościowych Elon Musk, bo skoro koszt poniesiony przez SpaceX to ok. 100 mln USD za 2022 roku, to ktoś musiał przecież zapłacić pozostałe 300 mln USD. I faktycznie tak jest, bo jak wynika z dokumentów przekazanych Pentagonowi przez SpaceX i pozyskanych przez CNN, 85 proc. ze wspomnianych 20 tys. terminali zostało częściowo lub w całości ufundowanych przez rządy Stanów Zjednoczonych, Polski i inne podmioty, które poniosły też 30 proc. kosztów obsługi internetu satelitarnego.

I choć Elon Musk wygląda przy tym mniej bohatersko, nie zmienia to faktu, że jego prywatna firma ponosi duże koszty, być może zbyt duże, by była w stanie im sprostać, stąd list wzywający Pentagon do przejęcia finansowania. A przynajmniej tak sugerować może inny dokument, a konkretniej komentarz zewnętrznego eksperta pracującego dla SpaceX, który tak opisuje sytuację firmy po lipcowej prośbie od naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, Wałerija Załużnego, o kolejne 8 tys. terminali:

SpaceX staje tutaj przed strasznie trudnymi decyzjami. Nie sądzę, aby mieli możliwości finansowe, aby zapewnić jakiekolwiek dodatkowe terminale lub usługi, o które prosił generał Załużny
cytuje CNN.

Mówiąc krótko, chociaż list nie wyjaśnia w żaden sposób ostatnich problemów z działaniem usługi (nie wiemy, czy były efektem celowego wyłączenia usługi) i nie odwołuje się do osobistej odmowy Elona Muska dotyczącej włączenia Starlink dla Krymu, co sam tłumaczył na Twitterze obawami o odwet nuklearny, to daje niezły obraz tego, ile naprawdę kosztuje dostarczanie internetu dla Ukrainy. A czy groźba wyłączenia tam usługi jest realna? I tak, i nie. Nic nie stoi na przeszkodzie, by Elon Musk "wyciągnął wtyczkę", ale straciłby na tym bardzo wizerunkowo (a po ostatnich "pokojowych" planach już ma z tym problemy), więc chodzi raczej o twarde negocjacje.

Milion złotych na jednym banknocie. Historia pieniądza daje dużo do myśleniaInteria.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas