Rosjanie budują gigantyczne okopy w oczekiwaniu na atak
Rosyjska armia buduje gigantyczne okopy w okupowanym przez siebie obwodzie ługańskim w Ukrainie. Formacje mają wypełnić nowo zmobilizowani żołnierze i miny.
Ukraińska kontrofensywa przeniosła się już na dobre z obwodu charkowskiego do ługańskiego, gdzie żołnierze wyzwalają coraz to nowe miejscowości. Tymczasem zdjęcia satelitarne i lotnicze pokazują, że Rosjanie, obawiając się Ukraińców, budują gigantyczne okopy, które ciągną się na wiele kilometrów.
Okopy budowane są przy pomocy szybkobieżnej maszyny do kopania rowów o nazwie BTM-3. Jest to pojazd jeszcze pamiętający czasy Związku Radzieckiego. Maszyna jest zdolna do kopania rowów o maksymalnej głębokości 1,5 metra i szerokości 1,1 metra oraz pogłębiania wykopu o długości 270-810 metrów w ciągu godziny.
Analitycy tłumaczą, że okopy zbudowane w okolicach Swatowa w obwodzie ługańskim będą wypełnione minami oraz nowo zmobilizowanymi żołnierzami. Nie jest tutaj tajemnicą, że będą oni pełnili rolę mięsa armatniego w chwili uderzenia ukraińskiej armii. Ich zadaniem ma być obrona za wszelką cenę zachodnich terenów okupowanego obwodu.
Siły Zbrojne Ukrainy zapowiedziały, że żadne okopy nie powstrzymają oddziałów przed wyzwalaniem ukraińskich terytoriów. Odzyskanie okolic Swatowa jest tylko kwestią czasu. Budowa okopów nie ma też żadnego sensu, ponieważ Ukraińcy dysponują dronami uderzeniowymi i systemami wyrzutni rakietowych, za pomocą których mogą szybko zneutralizować miny i liczne oddziały wroga.
Jak zauważyli internauci, wielokilometrowe okopy to realia I wojny światowej, która polegała głównie na działaniach piechoty. Dziś, w erze dronów i zwiadów lotniczych, budowa okopów przez Rosjan świadczy tylko i wyłącznie o ich bezradności i panice przed konfrontacją z ukraińską armią. "Te rowy będą ich grobami" - kwitują proukraińscy komentatorzy.