Świnia zamiast auta, a Rosji nie znaleziono. Ukraiński wywiad w akcji

Daniel Górecki

Daniel Górecki

Aktualizacja

Ukraiński wywiad poinformował o połączeniu sił z lokalnymi "wolontariuszami" w celu zakłócenia działania ważnych rosyjskich stron internetowych. W efekcie ponad blisko 100 stron przestało działać i wyrzucało jedynie hasło "Rosji nie znaleziono" oraz grafikę świńskiej głowy.

Celem było zniszczenie informacji firm obsługujących klientów rosyjskiego sektora publicznego zaangażowanych w wojnę z Ukrainą.
Celem było zniszczenie informacji firm obsługujących klientów rosyjskiego sektora publicznego zaangażowanych w wojnę z Ukrainą.123RF/PICSEL

Chociaż o atakach hakerskich na rosyjskie cele słyszeliśmy zdecydowanie więcej na początku rosyjskiej inwazji, kiedy to w misję walki z Kremlem zaangażowały się takie grupy, jak choćby słynne Anonymous, które zakłócały działanie ważnych stron, wykradały cenne dane, zarówno z witryn państwowych, jak i prywatnych firm współpracujących z Putinem, zmieniały przekaz w rosyjskiej telewizji itp., nie oznacza to wcale, że podobne akcje nie są prowadzone obecnie.

O jednej z nich poinformował właśnie ukraiński wywiad wojskowy (HUR), który 15 lipca, zhakował prawie 100 rosyjskich stron internetowych wspierających wysiłki wojenne Kremla, wyłączając je i zastępując ich strony główne zdjęciem zakrwawionej głowy świni. Agencja wywiadowcza podała, że operację przeprowadzono przy pomocy "społeczności hakerów-ochotników".

Celem cyberataku było zniszczenie informacji wewnętrznych firm obsługujących klientów rosyjskiego sektora publicznego zaangażowanych w wojnę z Ukrainą
czytamy w poście na Telegramie.

Świnia zamiast samochodu

HUR podał, że wśród docelowych firm znalazły się m.in. MITgroup, czyli grupa firm zajmujących się tworzeniem korporacyjnych stron internetowych, firma handlowo-produkcyjna zajmująca się produkcją i sprzedażą sprzętu dźwigowego o nazwie United Crane Technologies, Perm Plant - przedsiębiorstwo produkujące i dostarczające urządzenia podnośnikowe dla obiektów przemysłowych oraz RUMOS-LADA, czyli dealer samochodów Łada.

Jak poinformowały służby, w wyniku cyberataku "wygląd zaatakowanych zasobów sieciowych agresora uległ pewnym zmianom" i teraz zamiast klasycznych treści, na stronach widoczny jest jedynie kod błędu 404, zakrwawiona głowa świni oraz komunikat "Rosji nie znaleziono" (wczoraj 39 z nich wciąż nie działało jeszcze prawidłowo). Co więcej, ukraińskie służby i lokalne społeczności hakerów mocno się uaktywniły w ostatnich miesiącach i jak przekonuje HUR, by to zaledwie jeden z wielu dotkliwych dla Rosjan cyberataków.

Rosji nie znaleziono

Jak pisze ukraiński serwis Kyiv Independent, powołując się na wojskowe źródła, wystarczy tu wspomnieć o zakrojonym na szeroką skalę cyberataku, który miał miejsce pod koniec czerwca. W jego wyniku co najmniej 250 tys. konsumentów na okupowanym Krymie i innych terytoriach kontrolowanych przez Rosję zostało pozbawionych dostępu do internetu.

Według doniesień czerwcowy atak dotknął zarówno sieci konsumenckie, jak i sieci operatorów korzystających z dotkniętej infrastruktury na terytoriach okupowanych przez Rosję. Jak przekonuje ukraiński wywiad, przedstawiciele rosyjskich dostawców wprost nazwali to "najpotężniejszym atakiem DDoS, jakiego kiedykolwiek doświadczyli".

"Wydarzenia": Bezpieczeństwo w Tatrach. Rady ratowników TOPR i znawców górPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas