Wypadki amerykańskich samolotów. Spadają seriami
Od 2 kwietnia 2018 roku Amerykanie stracili trzy statki powietrzne. Ponadto w Korei Południowej rozbił się myśliwiec F-15K, amerykańskiej produkcji.
Nieszczęśliwa seria rozpoczęła się we wtorek, 2 kwietnia, od wypadku samolotu Harrier AV-8B Korpusu Piechoty Morskiej, biorącego udział w manewrach "Alligator Dagger" w afrykańskim Dzibuti. AV-8B rozbił się niedaleko amerykańskiej bazy wojskowej, Camp Lemonnier. Pilot zdążył się katapultować i nie odniósł żadnych obrażeń.
W tym samym czasie nieopodal francuskiego Centrum Szkolenia Bojowego w Arta Beach twardo przyziemił śmigłowiec CH-53 również należący do Piechoty Morskiej. Według słów rzecznik prasowej U.S. Naval Forces Central Command, Lt. Christiny M. Gibson, śmigłowiec doznał poważnych uszkodzeń.
- Oba wypadki zostały objęte wspólnym śledztwem - mówiła Gibson. - Ze względów bezpieczeństwa manewry zostały zawieszone.
Manewry "Alligator Dagger" to największa tego typu operacja amfibijna prowadzona w Afryce. Dżibuti jest największym ośrodkiem operacji antyterrorystycznych w Rogu Afryki. Stacjonują tam wojska amerykańskie, chińskie, francuskie i brytyjskie, zwalczające somalijskich piratów.
Czarna seria Marines
Nieco później tego samego dnia doszło katastrofy ciężkiego śmigłowca CH-53E Super Stallion, w której zginęło czterech żołnierzy piechoty morskiej. Śmigłowiec rozbił się około 14:35 lokalnego czasu podczas ćwiczeń z lądowań na terenie pustynnym niedaleko miasta El Centro w Kalifornii.
Mjr Morgan Frazer, rzecznik prasowy 3 Skrzydła Lotnictwa Piechoty Morskiej z bazy Miramar, poinformował, że władze wojskowe rozpoczęły śledztwo w sprawie wypadku. Amerykańskie media podkreślają, że dawno w warunkach niebojowych, piechota morska nie straciła aż trzech statków powietrznych w ciągu jednego dnia.
F-16 zespołu Thunderbirds
Seria wypadków w amerykańskim lotnictwie nie zakończyła się na Korpusie Piechoty Morskiej. 5 kwietnia godzinie 10.30 lokalnego czasu podczas lotu treningowego rozbił się w bazie Nellis w stanie Nevada myśliwiec F-16 zespołu akrobatycznego Thunderbirds.
Zespół przygotowywał się do pokazów lotniczych, które mają odbyć się w ten weekend.Zginął bardzo doświadczony pilot, mjr Stephen Del Bagno, który trafił do zespołu wprost z Florydy, gdzie był pilotem testowym najnowszych myśliwców F-35. W bazie Eglin spędził dwa i pół roku. Miał to być jego pierwszy sezon w składzie Thunderbirds.
Media podkreślają, że w ostatnich latach lawinowo wzrosła liczba zgonów amerykańskich pilotów w misjach szkoleniowych. W 2016 roku zginęło 19 osób, a w 2017 roku było to już 37 żołnierzy.
Również 5 kwietnia Siły Powietrzne Republiki Korei straciły myśliwiec F-15K. Rozbił się on w górach podczas lotu szkoleniowego w formacji czterech maszyn. W trudnych warunkach atmosferycznych utracono kontakt z samolotem, który jak się okazało, rozbił się w górach Juhaksan, w prowincji Gyeongsang.
Mimu trudnych warunków ekipy poszukiwawcze wyruszyły natychmiast po informacji o katastrofie. Ratownicy dotarli do wraku pieszo. Udało im się odnaleźć ciało pilota. Los drugiego członka załogi nie jest jeszcze znany.
Korea Południowa posiada 59 sztuk samolotu wersji F-15K, która jest głęboką modyfikacją słynnego F-15E Strike Eagle. Koreańska armia ocenia, że do wypadku mogły przyczynić się bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne.