W komórkach bez zmian - 3GSM 2008
Wysyp nowych telefonów oraz zapowiedzi przyszłych rozwiązań telekomunikacyjnych podczas kongresu w Barcelonie nie przyniosły odpowiedzi na podstawowe problemy użytkownika komórki.
- Wyobraźmy sobie, że szukamy jakiegoś modnego klubu. Wystarczy wyjąć telefon, włączyć GPS, a odpowiedni system poinformuje nas, gdzie bawi się najwięcej osób - roztacza wizję clubbingu przyszłości Bob Iannucci, główny dyrektor technologiczny w firmie Nokia. Tego typu rozwiązania rzeczywiście przydałby się wszystkim zwiedzającym kongres World Mobile Congress w Barcelonie. Wolnych miejsc w hotelach nie było, a całe miasto zostało obwieszone billboardami znanych producentów telefonów. Nie zmienia to jednak faktu, że zamiast rewolucyjnych technologii pokazano jednie kolejne sposoby na zarabianie pieniędzy.
Nokia kontra Microsoft
Dzisiaj praktycznie każdy Europejczyk ma swój telefon komórkowy. Sam aparat wymieniamy średnio co dwa lata - jak dla producenta to zbyt długo. Dlatego do gry muszą wejść inne sposoby zarobienia pieniędzy.
Fińska Nokia w 2008 roku stawia na internet i sektor mikropłatności. Wrotami do popularyzacji mobilnych usług ma być platforma OVI, która umożliwia ściąganie muzyki, prowadzenie społecznościowych blogów, ściąganie map oraz udostępni w niedługim czasie platformę do grania.
- Mamy zamiar zmienić sposób, w jaki ludzie postrzegają internet - podsumowuje wizję Nokii Olli Pekka Kallasvuo, dyrektor zarządzający firmy Nokia.
Nie tylko Nokia chce powtórzyć sukces iTunes, także Microsoft planuje skorzystać na materiałach pobieranych za pomocą mobilnego internetu. Mobilna wersja Windows ma zapewnić nam nie tylko komunikację, ale i informacje oraz rozrywkę.
- Dzisiaj prawdziwie osobistym komputerem jest nasz telefon. To jego mamy zawsze przy sobie - podsumował nowy wymiar komórki Robbi Bach, szef działu Entertainment and Devices w firmie Microsoft.
Wyniki na razie mówią za siebie - w 2007 roku na świecie sprzedało się ponad 70 mln telefonów z systemem operacyjnym Symbian. Windows Mobile pojawił się na 14 mln sprzedanych telefonów. Liczba komórek wykorzystujących mobilnego Windowsa do marca tego roku wzrośnie do 20 mln. Po przejściu do obozu Windows Mobile firmy Sony Ericsson, Microsoft ma po swojej stronie czterech z pięciu największych producentów telefonów. Nokia została sama na polu bitwy.
Bez wyjścia
Na co tak naprawdę może liczyć przeciętny użytkownik? Kongres w Barcelonie nie przynosi jednoznacznej odpowiedzi, podobnie jak rok temu, obiecano nam jeszcze szybszy internet w wersji mobilnej, chociaż w Polsce osiągnięcie przyzwoitego transferu na komórce nadal graniczy z cudem. Internet w wersji mobilnej chce przyśpieszyć Vodafone, który w sojuszu z Ericssonem, Huawei i Qualcomm przygotuje technologię HSPA Evolution, za pomocą bardziej efektywnego wykorzystania anten w stacjach bazowych.
Po drugiej stronie barykady staje telekomunikacyjny gigant Alcatel Lucent, który wraz z japońskim NEC rozpocznie prace nad rozwojem sieci Long Term Evolution. Dodatkowym ratunkiem dla internetu w komórce ma być WiMax, bezprzewodowa technologia promowana już o dłuższego czasu przez Alcatel Lucent i Motorolę. Chociaż w Korei Południowej telefony z WiMax nie są niczym nowym - Europa nie ma co liczyć na ten standard w komórkach.
- Branża potrzebuje jak najdalej idącej standaryzacji. Konkretnego planu rozwoju - krytykował walkę między różnymi systemami przesyłania danych Arun Sarin, dyrektor zarządzający Vodafone. Przeciętny klient nie zna różnic miedzy obecnie wykorzystywanymi, a przyszłymi rozwiązaniami telekomunikacyjnymi. Jego znacznie bardziej interesują ceny rozmów oraz wysyłanych informacji. Tutaj jednak nic nie zapowiada rewolucji. Wielcy gracze pozostają na swoich pozycjach w sprawie roamingu oraz cen za transmisję.
Jedynym zwiastunem nowego w Barcelonie było przymierze Mobille Challengers - porozumienie 7 niezależnych operatorów, w tym sieci Play, mówiące o wprowadzeniu hurtowej stawki 25 eurocentów za 1 megabajt przesłanych danych w roamingu. Challengers zapewniają, że to dopiero początek ich działalności.
Kiedy operatorzy patrzą w przyszłość, podstawowe kwestie nadal pozostają jednak nie rozwiązane.
- Problem obecnie produkowanych telefonów polega na tym, że montowane w nich baterie były tworzone z myślą o jak najbardziej podstawowych funkcjach - odpowiada Bob Iannucci, zapytany dlaczego musimy tak często ładować baterie. Pomimo tego, że każdy z wielkich producentów pracuje nad lepszą, mniej energochłonną baterią, bardzo możliwe, że poczekamy na nią tyle samo, co na wprowadzenie w życie 4G.
Łukasz Kujawa
Korespondencja z Barcelony