Google testuje samochody, które same prowadzą
Google już sprawdza, czy samochody wyposażone w setki czujników, kamery, GPS i komputer jeżdżą bezpiecznie, jak doświadczony kierowca.
Sztuczna inteligencja za kierownicą to projekt zaplanowany co najmniej na osiem lat, ale bardzo obiecujący. Naukowcy uważają, że dzięki samodzielnym autom na drogach zmieści się dwa razy więcej samochodów, ponieważ roboty będą się komunikować i utrzymywać mniejsze odległości między pojazdami. Wyobrażam to sobie jako długą samochodową karawanę.
Przypuszcza się, że udoskonalone roboty będą reagować szybciej od ludzi za kierownicą, zatem zapewnią bezpieczniejszy przejazd. Mogłyby także obserwować całe otoczenie samochodu, dzięki czemu lepiej oceniałyby sytuację na drodze. Co więcej, roboty nie siadają za kółkiem po spożyciu i nie odrywają wzroku od drogi, by napisać SMS.
NYT pisze, że Google pracuje nad komputerowymi kierowcami od dłuższego czasu, a obecnie już przeprowadza testy. Dziennikarze obserwowali nafaszerowaną czujnikami Toyotę Prius na Autostradzie 101 (droga przecina Dolinę Krzemową). Samochód sterowany przez komputer pokładowy zachowywał odpowiednią szybkość, ponieważ ma w pamięci ograniczenia prędkości na każdej drodze. Po kilku kilometrach pojazd zjechał z autostrady i poruszał się po Mountain View, przystając na światłach i znakach "stop". Auto jechało zgodnie z zaprogramowaną wcześniej trasą, zaś kamery śledziły sytuację na drodze i pogodę.
Gdy zaczyna się dziać coś niepokojącego, kontrolę może przejąć żywy kierowca. Wystarczy, że poruszy kierownicą lub naciśnie na hamulec. Pytanie, czy samochody kiedykolwiek staną się wystarczająco bezpieczne, by jeździć naprawdę bez kierowcy.
Anna Piwnicka