Hakują hasła na Facebooku
Laboratorium PandaLabs odkryło w sieci serwis z domeną zarejestrowaną w Moskwie, który hakuje hasła na portalu społecznościowym Facebook. Włamanie na konto kosztuje jedyne 100 dol. płacone za pośrednictwem Western Union.
"Do każdego konta na Facebooku można się włamać" - twierdzą twórcy tego serwisu, którzy za 100 dol dostarczają klientom login i hasło uwierzytelniające dostęp do każdego konta na popularnym serwisie społecznościowym. Usługa obejmuje nie tylko konta należące do zwykłych ludzi, ale także do celebrytów, polityków czy znanych firm.
Płatności za usługi hakerskie są przeprowadzane on-line za pośrednictwem Western Union i docierają na Ukrainę, co dodatkowo podsyca wyobrażenie o tym, że większość internetowych mafii ma siedziby we wschodniej Europie. Domena, która hostuje ten serwis jest zarejestrowana w Moskwie.
Firma twierdzi, że oferuje tę usługę od czterech lat i tylko 1 proc. kont jest odpornych na włamania. W takim przypadku oferują klientowi zwrot pieniędzy. Jednakże domena istnieje zaledwie od kilku dni.
Autorzy strony stosują liczne promocje np. użytkownicy mogą dostać punkty kredytowe do wydania w serwisie, jeśli zamawiają usługę włamania do większej ilości kont. Firma korzysta też z mechanizmów programów afiliacyjnych. Wystarczy polecić usługę znajomym, a można uzyskać 20 proc. prowizję od obrotu wygenerowanego w ten sposób.
- Prawdziwym celem może być jak twierdzą twórcy serwisu włamywanie na konta Facebooka lub - co bardziej prawdopodobne - wyłudzanie pieniędzy od tych, którzy chcą skorzystać z usług serwisu. W każdym razie, strona jest bardzo dobrze zaprojektowana. Łatwo jest związać się umową z serwisem i albo stać się ofiarą internetowego oszustwa albo popełnić cyberprzestępstwo i być wspólnikiem kradzieży tożsamości - mówi Luis Corrons, dyrektor techniczny PandaLabs.
Kiedy intruz włamie się do konta na Facebooku, otrzymuje dostęp do wszystkich zamieszczonych tam danych osobowych. Konto może być również użyte do wysyłania złośliwego oprogramowania spamu czy innych zagrożeń do kontaktów ofiary. "W przypadku celebrytów lub innych sławnych osób konta mogą być wykorzystane do zniesławienia ich właścicieli czy też rozpowszechniania informacji w ich imieniu. W każdym wypadku jest to działalność przestępcza" - przypomina Corrons.