Sennheiser Momentum True Wireless - test

Sennheiser Momentum True Wireless /INTERIA.PL
Reklama

Futurystyczny design, mała zgrabna konstrukcja i solidna reprodukcja dźwięku. Czy Sennheiser Momentum True Wireless to dobra propozycja dla osób szukających prawdziwie mobilnego rozwiązania do słuchania muzyki?

W ostatnim czasie na rynku zaczyna pojawiać się coraz więcej produktów kontynuujących trend popularnych słuchawek Apple AirPods - konkretniej mam tu na myśli małe, zgrabne przetworniki zapakowane w równie malutką obudowę nie wymagającą żadnego, dodatkowego kabla lub elementu zakładanego na szyję. Nową generację słuchawek, którą wystarczy po prostu wyjąć z pudełka, włożyć do ucha, podłączyć bezprzewodowo urządzenie odtwarzające i gotowe.

Sennehsier Momentum True Wireless to model niemieckiego producenta, który idealnie ma wpisać się w opisywaną powyżej niszę. Sam sprzęt od początku reklamowany był jako król mobilności, który pomimo absurdalnie małej konstrukcji jest w stanie zadowolić nieco bardziej wymagających użytkowników w kwestii jakości reprodukowanego dźwięku.

Reklama

W ciągu ostatnich tygodni spędziłem z modelem Momentum True Wireless sporo czasu i używałem go jako głównych słuchawek na co dzień, a także w każdych innych okolicznościach - także podczas podróży.

Czy obrany przez producentów, a przede wszystkim przez Sennheisera kierunek w stronę miniaturyzacji produktów audio jest warty wydania niemałej ilości gotówki? 

Budowa i jakość wykonania

Nowe, bezprzewodowe słuchawki Sennheisera zaskakują praktycznie od momentu wyjęcia ich z pudełka. Twardy, solidnie spasowany pokrowiec został pokryty miłym w dotyku materiałem z wytłoczonym logo producenta. Całość dobrze leży w rękach, nie ślizga się i zachowuje bardzo przyzwoitą estetykę. Pudełeczko ze słuchawkami można otworzyć od góry, a na tylnej ściance producent zdecydował umieścić się złącze USB typu C do ładowania (w końcu!) oraz przycisk służący do sprawdzenia poziomu naładowania baterii za pomocą dyskretnej, małej diody.

Po otworzeniu pudełka jesteśmy dalej wiedzeni minimalizmem - w górnej części logo, na dole miejsce do wpięcia słuchawek wraz z odpowiednimi złączami magnetycznymi. I to w zasadzie tyle. Jedyne, do czego można przyczepić się w kontekście jakości wykonania tego drobnego pokrowca na słuchawki, to zastosowany przez producenta materiał. Pomimo swojej świetnej i przyjaznej dla oka estetyki, na dłuższą metę kolor tkaniny może stać się domem dla zabrudzeń, plam oraz innych defektów. Upuszczenia pudełeczka lub po prostu przypadkowego jego zabrudzenia podczas przenoszenia w kieszeni lub plecaku nie będzie dało się przecież uniknąć. Całość wynagradzają jednak sprawnie działające magnesy, które w moment "łapią" obie słuchawki i rozpoczynają proces ładowania. Na pojedynczym ładowaniu słuchawki są w stanie działać około 4 godzin, a pudełeczko z wbudowaną baterią zapewnia im do 12 dodatkowych godzin możliwego odsłuchu - wartości deklarowane przez producenta pokrywają się z rzeczywistością. Trzygodzinna podróż pociągiem "zbiła" w moim przypadku baterię z 99 do około 35 proc. 

Jeśli zaś chodzi o lewą oraz prawą słuchawkę, to muszę przyznać, że z początku byłem zaskoczony ich wielkością - wydawało mi się, iż model Momentum True Wireless nie zmieści mi się do ucha. Wielkość obu słuchawek jest jednocześnie ich zaletą oraz wadą, ale o tym w dalszej części tekstu.

W pudełku wraz ze słuchawkami znajdziemy także kilka rozmiarów tipsów, które pozwolą skutecznie dopasować lewą i prawą słuchawkę do naszej budowy anatomicznej i swobodnego umieszczenia ich w uszach.

Całość, jako zestaw pokrowiec plus słuchawki sprawia bardzo pozytywne wrażenie i wygląda naprawdę solidnie - Momentum True Wireless nie wskazują na to, że mamy do czynienia z tandetą oraz kompromisami w designie.

Komfort użytkowania

O ile w przypadku nausznych słuchawek Sennheisera komfort stoi na wybitnym poziomie, tak w przypadku bezprzewodowych pchełek Momentum True Wireless jest... różnie. Słuchawki w łatwy sposób "instalują się" w uchu i trzymają się bardzo sprawnie - nie ma mowy o przypadkowym wypadnięciu lewej czy prawej słuchawki. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, iż ćwiczenie oraz ogólne uprawianie aktywności fizycznej w tym zestawie nie sprawiałoby nikomu większego problemu.

Trzeba jednak napisać jasno: opisywany model niemieckiego producenta wymusza na uszach (a przynajmniej na moich) konieczność przyzwyczajenia się do całej konstrukcji. Podczas krótkich sesji odsłuchowych nie stanowi to żadnego problemu, jednak po ponad dwugodzinnej podróży pociągiem i słuchaniu muzyki przez cały ten okres moje uszy przeżywały lekki dyskomfort i "gniecenie" zarówno po lewej, jak i prawej stronie. Po kilku dniach objawy zniknęły i mogłem słuchać muzyki bez problemu tak długo, jak pozwalała na to bateria. Warto jednak pamiętać, iż wszyscy różnimy się w kontekście anatomii, tak więc ucisk na moje uszy wcale nie musi zostać zreprodukowany i powtórzony u innej osoby.

Sennheiser Momentum True Wireless z powodzeniem realizują swoją maksymę o dostarczeniu konkretnej mobilności i braku dodatkowych "przeszkadzajek" podczas słuchania muzyki. Nie jestem do końca przekonany, co do tego typu miniaturowych konstrukcji, jednak mój sceptycyzm w kontekście podobnie zaprojektowanych słuchawek zaczyna się powoli kruszyć. Do kształtu oraz komfortu użytkowania słuchawek Sennheisera trzeba się przyzwyczaić, jednak na szczęście nie zajmuje to zbyt długo.

Jakość dźwięku

Sennheiser Momentum True Wireless, to konstrukcja, która mieści się w dłoni więc... no właśnie, co z jakością dźwięku oferowanego przez te słuchawki?

Niemiecki producent zapewnia, iż podczas tworzenia wspomnianych słuchawek postawił na autorskie przetworniki oraz ich kalibrację i to w zasadzie słychać od razu. Pierwsze kilka godzin spędzonych z Momentum True Wireless w uszach (ustawienia standardowe EQ) było jednocześnie zaskakujące, jak również nieco dziwne.

Zacznijmy może od rzeczy dziwnych. Bezprzewodowe słuchawki douszne Sennheisera na ustawieniach standardowych pokazały, iż w większości utworów mogę liczyć na mocne podkreślenie basu oraz tonów wysokich - średnica zdawała się być wycofana do tyłu tak, jakby stała za plecami przyjemnego, basowego pomruku i niestety dla mnie momentami zbyt "szczypiącej" w uszy góry.

Szybki rzut okiem na aplikację producenta pozwolił jednak na dopasowanie ustawień do mojego gustu za pomocą prostego i skutecznego equalizera. Ostrzegam jednak, iż charakterystyka brzmienia nie zmieni się diametralnie, ale dobrze, że można ją podkręcić i skalibrować według własnych upodobań. Jako, iż sam nie jestem przesadnym fanem dużej ilości "góry", to postanowiłem ją nieco zdjąć z modelu Momentum True Wireless.

Jak więc grają te słuchawki?

Zaskakująco. Szczególnie w kontekście szerokości sceny oraz przestrzenności reprodukowanego dźwięku - im lepiej nagrany i zmiksowany utwór, a także jego jakość, tym oczywiście lepiej. Muszę przyznać, że z taką sceną nie spotkałem się do tej pory w słuchawkach dokanałowych, a do tego wszystkiego jeszcze bezprzewodowych. Utwory takie, jak What do You Want from Me zespołu Pink Floyd z płyty Pulse czy Touched grupy Vast rozbrzmiewały w słuchawkach Sennheisera bardzo wdzięcznie i przyjemnie. Separacja instrumentów oraz wszystkich sekcji dźwiękowych stała na bardzo wysokim poziomie, wszystko zdawało się być w odpowiednim, przeznaczonym do tego miejscu. Prawdziwy potencjał, Momentum True Wireless uwolniły przy utworach takich, jak Depeche Mode - Useless czy podczas odsłuchu krążka Ray of Light od Madonny. Sennheiser ponownie nastroił swoje słuchawki tak, aby zadowoliły one większość użytkowników. Jak na tak małą konstrukcję zdecydowanie na pochwałę zasługuje świetnie kontrolowany, miękki bas i brak zalewania pasma niskimi tonami. Jestem naprawdę pod wrażeniem. Muzyka z dużą ilością instrumentów oraz elektronicznymi wstawkami była naprawdę przyjemna w odbiorze.

Inne gatunki radziły sobie równie dobrze. Sennheiser Momentum True Wireless to model, który dźwiękowo porównałbym do słuchawek tego samego producenta - modelu PXC 550. Nieco przyciemniony, rozrywkowy profil stawiający na standaryzację brzmienia oraz chęć radzenia sobie ze wszystkim, co mu zaserwujemy. Elektroniczne podróże z płytą Worship Nothing od Hatti Vatti czy nawet album tak ciężki i dociążony basowo, jak Kryptic Minds - Can’t Sleep to dla tego modelu żaden problem, ku mojemu zaskoczeniu.

Bezprzewodowa propozycja od Sennheisera udowadnia (przede wszystkim innym firmom), że przy odrobinie pomyślunku oraz odpowiednich technologii da się stworzyć małe pchełki w pełni zadowalające gusta muzyczne większości użytkowników. Solidna separacja sceny dźwiękowej, rewelacyjna przestrzenność i nasycenie dźwięku to rzeczy, które skutecznie rekompensują ewentualne ergonomiczne braki opisywanych słuchawek. Mój prywatny zestaw, do którego powróciłem po modelu Momentum True Wireless zaskoczył mnie paskudną "suchością" i płaskim dźwiękiem powodując nieprzyjemny grymas na twarzy.

Jakość połączeń w modelu Momentum True Wireless oceniam na przyzwoitą. Odbiorcy słyszeli mnie nieco przytłumionego, ale wciąż wyraźnie, a sama komunikacja w ten sposób nie sprawiała większego problemu. Szału nie ma, ot standard.

Czy warto?

Sennheiser w każdej kolejnej generacji słuchawek zdaje się naprawiać błędy poprzedników i dodawać to, czego zabrakło w innych modelach niemieckiego producenta. W przypadku słuchawek Momentum True Wireless dostajemy więc solidnie wykonane opakowanie z funkcją dodatkowej baterii i ładowania słuchawek, parę naprawdę świetnie grających, bezprzewodowych dokanałówek oraz szereg funkcji wynikających z ewolucji technologicznej - sterowanie za pomocą dotyku, złącze USB typu C czy wsparcie dla wirtualnych asystentów.

Patrząc na cenę słuchawek niemieckiej firmy można w pierwszej chwili złapać się za głowę, ale trzeba do niej podejść w inny sposób. W kwocie nieco ponad tysiąca złotych Sennheiser nie tylko oferuje bardzo przyzwoitą mobilność i połączenie bezprzewodowe, ale również (i przede wszystkim) jakość dźwięku porównywalną ze stricte większymi konstrukcjami nausznymi. Warto o tym pamiętać.

Sennheiser Momentum True Wireless to model uniwersalny przeznaczony dla osób które wiedzą czego chcą oraz czego dokładnie wymagają w kontekście dźwięku od swojej kolejnej pary słuchawek bezprzewodowych. Nie oznacza to jednak, że opisywany model będzie złym rozwiązaniem "na początek". To chyba właśnie uniwersalność jest największą zaletą modelu Momentum True Wireless - udźwigną one większość muzycznych gustów.

Podsumowanie


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sennheiser | Słuchawki bezprzewodowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy