Lot donikąd w Australii. Pasażerowie byli zachwyceni taką podróżą [FILM]

W czasach pandemii, australijskie linie lotnicze Qantas zorganizowały nietypowy lot dla tęskniących za podniebnymi podróżami. Bilety na tajemniczy rejs nazwany lotem donikąd sprzedały się w 10 minut.

Linie lotnicze nie mają łatwego życia podczas pandemii CoVID-19. Przewoźnicy robią, co tylko mogą, żeby zachęcić klientów do lotów. W Japonii ostatnimi czasy ogromną popularnością cieszą się podróże samolotami w wirtualnej rzeczywistości, a w Australii furorę robią loty donikąd.

Taką nietypową formę rozrywki zainicjowały linie Qantas. Bilety na pierwszy lot wyprzedały się jak świeże bułeczki. Największą atrakcją lotu był fakt, że pasażerowie nie wiedzieli, gdzie polecą. Plan podróży stopniowo ujawniał się dopiero podczas kilkugodzinnego lotu. 134 fanów podniebnych wycieczek odwiedzili na pokładzie Boeinga 787 słynną Wielką Rafę Koralową i górę Uluru.

Reklama

Pasażerowie byli zachwyceni taką formą rozrywki. Chociaż bilety nie należały do najtańszych, gdyż lot donikąd kosztował od 2164 do 10,2 tysięcy złotych, to jednak wszystkie bilety sprzedały się w zaledwie 10 minut. Przedstawiciele linii Qantas poinformowały, że jeszcze nigdy w historii firmy tak szybko nie wykupiono biletów na lot.

Sami pasażerowie przyznali, że są zachwyceni takimi atrakcjami w czasach pandemii. Większość z nich nigdy nie zobaczyłaby z takiej perspektywy największych atrakcji turystycznych swojego kraju. Nie ukrywają, że czekają na więcej takich lotów. Qantas nie wyklucza, że zorganizuje ich więcej w najbliższym czasie.

Loty donikąd, chociaż fascynujące, na świecie nie są żadną nowością. Pierwsze takie emocjonujące podróże zaproponowały w wakacje tajwańskie linie lotnicze, a w ślady za nimi ruszyły również koreańskie i japońskie. Niebawem będą one dostępne również w Singapurze.

Źródło: GeekWeek.pl/Qantas /Fot. Qantas

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy