Pierwszy przypadek zarażenia się COVID-19 od jelenia

Grupa kanadyjskich naukowców donosi o pierwszym przypadku zarażenia się COVID-19 od jelenia wirginijskiego, znanego również pod nazwą mulak białoogonowy. Oznacza to, że wspomniane zwierzęta mogą pełnić funkcję rezerwuaru wirusa, a bliski kontakt z nimi może skończyć się dla nas chorobą.

Jelenie są jednymi z wielu gatunków zwierząt obok między innymi psów, kotów, myszy, chomików, fretek, wydr, małp, hien, hipopotamów, lwów, lampartów, tygrysów oraz panter śnieżnych, u których wykryto ślady SARS-CoV-2.

Do tej pory istniały dowody świadczące o tym, że mogą się one zarazić COVID-em od ludzi, jednak brakowało jakichkolwiek uzasadnień argumentujących odwrotną tezę. Teraz ten stan rzeczy uległ zmianie.

Grupa kanadyjskich naukowców opublikowała badanie, które wskazuje, że pochodzące z rodziny jeleniowatych mulaki białoogonowe mogą najprawdopodobniej zakazić koronawirusem przedstawicieli gatunku ludzkiego.

Reklama

Badacze przebadali pod koniec 2021 roku wiele osobników wspomnianych jeleni żyjących w prowincji Ontario i aż u 17 z nich wykryli COVID-19. Następnie porównano szczep wirusa występujący u zwierząt ze szczepami, które wykryto u ludzi zamieszkujących ten obszar i odkryto, że jeden z mieszkańców został zarażony właśnie nim.

Oczywiście można pomyśleć, że to właśnie ten człowiek doprowadził do zakażenia wspomnianych mulaków, jednak unikalne mutacje zaobserwowane w strukturach wirusa sugerują, że było właśnie na odwrót.

Warto wspomnieć, że jelenie wirginijskie występują jedynie na kontynentach amerykańskich, więc spotkanie ich w polskich lasach jest niemożliwe. Co ciekawe, są one zauważalnie mniejsze od naszych rodzimych jeleni szlachetnych. Natomiast rozmiarem przewyższają nieco europejskie sarny.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: COVID-19 | SARS-CoV-2 | pandemia | koronawirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy