Kosmos

Rosja oskarża amerykańską astronautkę o wywiercenie dziur w ISS

​Przedstawiciele NASA postanowili zdementować doniesienia rosyjskich mediów o tym, że amerykańska astronautka wywierciła dziurę w statku Sojuz, aby wrócić wcześniej do domu.

W artykule rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej TASS, "wysokiej rangi" anonimowy pracownik Roskosmosu oskarżył amerykańską astronautkę Serenę Auñon-Chancellor o celowe wywiercenie dziury w pojeździe Sojuz MS-09.

O 2-milimetrowym otworze w statku Sojuz po raz pierwszy poinformowano w sierpniu 2018 roku, gdy kontrolerzy misji zauważyli spadek ciśnienia w jednym z modułów. Niewielki wyciek został szybko załatany żywicą epoksydową, ale przyczyna powstania dziury pozostała tajemnicą. Podczas gdy Stany Zjednoczone sugerowały, że otwór powstał podczas budowy na Ziemi, rosyjskie media winą obarczyły amerykańskich astronautów, a dokładniej - Serenę Auñon-Chancellor.

Jak wynika z artykułu TASS, Auñon-Chancellor doświadczyła zakrzepicy żył głębokich w żyle szyjnej podczas lotu na ISS. Był to pierwszy taki incydent w historii, który miał miejsce w przestrzeni kosmicznej. Anonimowe źródło Roskosmosu twierdzi, że spowodowało to u Auñon-Chancellor "poważny kryzys psychologiczny", skłaniając ją wywierceniu dziury w statku w celu "przyspieszenia powrotu" na Ziemię. Nie przedstawiono żadnych dowodów na poparcie tych oskarżeń.

Reklama

Urzędnicy Roskosmosu wyjaśnili, że kamera wideo w tej części ISS w niewytłumaczalny sposób przestała działać w tym czasie, a "Amerykanie odmówili przejścia testu na wykrywaczu kłamstw". Twierdzą oni również, że w module wywiercono osiem otworów, ale tylko jeden przebił kadłub. To sugeruje, że otwory zostały wywiercone w warunkach nieważkości przez kogoś z niewielką wiedzą na temat pojazdu Sojuz MS-09 (innymi słowy: nie rosyjski personel).

NASA postanowiła odrzucić te zarzuty.

"Astronauci NASA, w tym Serena Auñón-Chancellor, są niezwykle szanowani, służą swojemu krajowi i wnoszą nieoceniony wkład do agencji. Stoimy za Sereną i jej profesjonalnym zachowaniem. Nie sądzimy, że te oskarżenia są wiarygodne" - napisała na Twitterze Kathy Lueders, szefowa załogowych misji NASA.

W podobnym tonie wypowiedział się Bill Nelson, administrator NASA. 

"Z całego serca zgadzam się z oświadczeniem Kathy. W pełni popieram Serenę i zawsze będę stał za naszymi astronautami".

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna była długo postrzegana jako wyjątek od napięć geopolitycznych. Jednak w obliczu groźby wycofania się Rosji z ISS do 2025 roku i rosnącej militaryzacji przestrzeni kosmicznej, przyszłość tej relacji pozostaje niepewna.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Międzynarodowa Stacja Kosmiczna | NASA | astronauci | Sojuz 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama