Kosmos

New Horizons w safe mode

Na zaledwie 10 dni przed przelotem obok Plutona, sonda New Horizons weszła w tzw. safe mode. Co to oznacza dla dalszych losów tej ważnej misji?

Już 14 lipca sonda New Horizons (NH) przeleci obok planety karłowatej 134340 Pluton. Będzie to pierwszy przelot sondy w pobliżu tego obiektu i symboliczny koniec pierwszej fazy eksploracji Układu Słonecznego. Od 23 czerwca tego roku NH obserwuje Plutona w ramach trzeciej fazy zbliżania. Ta faza zakończy się 13 lipca, w odległości około 1,2 mln km, co odpowiada trzykrotnemu dystansowi pomiędzy Ziemią a Księżycem.

Czwartego lipca NH niespodziewanie weszła w tryb awaryjny, tzw. safe mode. Stało się to tuż przed godziną 20:00 CEST. Utracono łączność sondy z Ziemią, jednak udało się ją odzyskać około 80 minut później. W tym czasie sterowanie sondą przejął komputer zapasowy, który zaczął przesyłać telemetrię na Ziemię. Wiadomo już, że nie nastąpiła żadna poważna awaria na pokładzie NH.

Reklama

W tej chwili pracuje zespół, który ustala przyczyny tego wydarzenia. Moment przejścia w safe mode jest dość niedogodny, gdyż dzieje się to na zaledwie 10 dni przed momentem przelotu obok Plutona. Zespół inżynierów misji musi zatem szybko określić przyczyny tej anomalii i ustalić ewentualny plan prac. Jest to jednak w pewnym sensie problematyczne, gdyż od momentu wysłania sygnału przez sondę do jej odbioru na Ziemi (i vice versa) mija prawie 4,5 godziny.

Łącznie jest to dziewięć godzin od momentu wysłania komendy do sondy i otrzymania potwierdzenia jej wykonania. Oznacza to, że nawet jeśli przyczyna wejścia NH w safe mode jest prosta, minie przynajmniej kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin, zanim sonda wróci do pełnej operacyjności. W przypadku bardziej skomplikowanej awarii naprawa problemu może zająć zbyt dużo czasu.

Na szczęście sonda weszła w safe mode w momencie, w którym planowano niewiele obserwacji naukowych. Na 4 lipca nie przewidziano żadnych zdjęć Plutona. Z kolei na 5 lipca zaplanowano pięć sesji obserwacyjnych samego obiektu i jego księżyców, ale nie mają one znaczenia dla bezpieczeństwa misji. Sonda jest już na końcowej trajektorii przelotu, nie planuje się żadnych korekt. Oznacza to, że statek wykona przelot, nawet w przypadku kolejnych awarii, lecz kosztem obserwacji naukowych.

W nocy z 5 na 6 lipca (czasu środkowoeuropejskiego) sonda NH znajdzie się w odległości mniejszej niż 10 mln km od Plutona. Tydzień później, 13 lipca, zakończy się trzecia faza zbliżania do Plutona i rozpocznie się okres przelotu.

Będzie on trwać pomiędzy 13 a 15 lipca. Wówczas NH będzie przebywać w odległości mniejszej niż 1,2 mln km od celu swojej misji. To właśnie wtedy większość obserwacji i pomiarów zostanie wykonana. Moment największego zbliżenia do Plutona nastąpi 14 lipca około godziny 13:50 CEST. Wówczas NH znajdzie się 13 500 km od Plutona, 29 500 km od księżyca Charona, 22 000 km od księżyca Nix i 77 600 km od księżyca Hydra.

Co ciekawe, w momencie przelotu NH nie będzie w kontakcie z Ziemią. Pierwszy "ping" od sondy NH, świadczący o dobrym stanie technicznym po przelocie obok Plutona, zostanie odebrany na Ziemi dopiero 15 lipca o 03:15 CEST. Pierwsze dane i zdjęcia z przelotu sondy dotrą do nas 15 lipca około 13:00 CEST. Całość danych z przelotu sondy NH obok Plutona będzie przesyłana na Ziemię przez kilka miesięcy.

Krzysztof Kanawka

Źródło informacji

Kosmonauta
Dowiedz się więcej na temat: New Horizons | Pluton
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy