Gadu-Gadu (GG) - wspominamy kultowy komunikator. Jaka będzie jego przyszłość?

W czasach rodzenia się polskiego internetu, gdy wiadomości SMS i rozmowy wychodzące były drogie, powstał komunikator Gadu-Gadu. Kultowy program towarzyszył polskim internautom od pierwszych dni podłączenia do internetu. Co się z nim stało i czy istnieje jeszcze szansa na jego powrót?

"Skąd klikasz?" - początki GG

"Dobrodziejem" Polaków okazał się być informatyk Łukasz Foltyn, twórca udanego antywirusa MKS_Vir. Wzorując się na komunikatorze ICQ, popularnym w skomputeryzowanych częściach globu, stworzył własny program SMS-Express, który początkowo działał jako internetowa bramka SMS. Pomysł zyskał popularność, co pomogło rozwinąć Foltynowi projekt. W taki sposób powstało Gadu-Gadu.

Komunikator wyglądał nieciekawie, był niewygodny i słabo zabezpieczony, ale wtedy wszyscy go kochali, bo doskonale spełniał swoje zadania. Nie można też twórcom odmówić pomysłu na jego wykonanie. Hitem były słoneczka i opis statusu oraz unikatowe emotikony, które pozostały niemal niezmienne przez te wszystkie lata. Wręcz kultowy stał się dźwięk otrzymywania wiadomości. Jeszcze w 2000 roku w Gadu-Gadu posiadało wyłącznie ponad 10 tysięcy kont. Wtedy twórcy nie spodziewali się, że dwa lata później ta liczba urośnie pięćdziesięciokrotnie. Komunikator rozwijał się wraz popularyzacją internetu w Polsce. Neostrada stała się dla wielu Polaków wrotami do sieci, a jednym z pierwszych programów, jaki należało zainstalować, było Gadu-Gadu.

Reklama

W 2011 roku z komunikatora korzystało siedem milionów użytkowników, którzy wysyłali dziennie nawet do 300 milionów wiadomości. To właśnie w tych latach program mógł pochwalić się największą popularnością.

Gadu-Gadu z czasem stało się czymś więcej niż narzędziem do wysyłania wiadomości. Projekt wielokrotnie był rozszerzany przez twórców o kolejne narzędzia. Jednym z nich było Gadu naGłos umożliwiające prowadzenie rozmów głosowych krajowych i zagranicznych z innymi użytkownikami programu. Swego czasu Gadu-Gadu zostało rozbudowane o całą platformę społecznościową o nazwie Moja Generacja. Serwis pozwalał publikować zdjęcia i wrzucać posty w postaci bloga - próba kopiowania Naszej-Klasy nie powiodła się. Podobnie jak Blip, bliziutko.pl i kilka innych.

Gadu-Gadu kontra Facebook

W 2008 roku główny inwestor Warsaw Equality Holder i Łukasz Foltyn postanowili sprzedać wszystkie akcje GG Networks firmie Naspers z siedzibą w Kapsztadzie, która dokonała zakupu za pośrednictwem MIH Poland Holdings B.V. Jednak rosnąca konkurencja ze strony zyskujących popularność komunikatorów Skype i Facebook Messenger oraz coraz tańsze oferty od operatorów sieciowych sprawiły, że użytkownicy zaczęli odchodzić od Gadu-Gadu.

Punktem krytycznym była dziesiąta wersja programu z 2009 roku, która wprowadziła wiele mini narzędzi mających zwiększyć użyteczność aplikacji - w rzeczywistości sprawiła ona, że interfejs stał się mało czytelny, a sam program zaczął pożerać za dużo zasobów komputera. Przegapiono również moment gwałtownego wzrostu popularności smartfonów i nie wydano aplikacji mobilnej we właściwym czasie. 

Pierwsza poważna próba ratunku została podjęta w 2012 roku. Komunikator Gadu Gadu (wtedy nazywany GG) w walce o odzyskanie użytkowników powrócił do korzeni, stawiając na prostotę i przejrzystość. W nowej wersji można było ustawić zarówno skromny, minimalistyczny wygląd, jak rozbudować go o kolejne zakładki, funkcje, awatary i opisy. Wprowadzono na nowo również legendarne emotki (buźki), statusy dostępności, jak i możliwość zmiany kolorów aplikacji - od stonowanego przez kultowy wygląd starszej wersji GG 6.1, po różowy motyw (więcej informacji).

Niestety, czas pokazał, że było na to już za późno. Kultowej aplikacji po piętach deptały już serwisy społecznościowe i alternatywne komunikatory stworzone z myślą o smartfonach. Populacja Gadu-Gadu ponownie zaczęła się kurczyć. W 2015 było już tylko 3,6 miliona użytkowników. Dwa lata później ta liczba zmalała jeszcze o ponad połowę.

Gadu-Gadu dzisiaj

Spadek popularności komunikatora sugerował, że w niedługim czasie program zniknie całkowicie. Sytuacja poprawiła się, gdy za sterami GG zasiadł Fintecom. Firma operująca w branży finansowej i technologicznej zredukowała liczbę reklam oraz stworzyła lepszą aplikację mobilnej, bez której żaden komunikator internetowy nie ma szans się przebić.

W obecnej wersji Gadu-Gadu jest dużo łatwiej porozmawiać z kimś anonimowo i bez zobowiązań. Tworząc konto można podać imię i nazwisko, pseudonim, wiek, miejsce zamieszkania i dodać zdjęcie, ale wypełnianie większości z tych wcześniej wymienionych informacji nie jest wymagane. Gadu-Gadu wręcz zachęca do nawiązywanie nowych znajomości. W programie została zaimplementowana wyszukiwarka osób umożliwiająca znalezienie rozmówcy po wieku, mieście lubi innej podanej informacji. Niektórym może się to spodobać. Ma to jednak i swoją drugą stronę - łatwo wyobrazić sobie, że może dojść do nadużycia, warto zatem mieć to na uwadze, jeśli zdecydujemy się na skorzystanie z tego rozwiązania.

To już inne czasy

Gadu-Gadu miało w sobie coś niepowtarzalnego, coś co można zobaczyć dopiero z perspektywy czasu. Te słoneczka ze statusami, ten dźwięk wiadomości, te często pseudo głębokie opisy znajomych i niepowtarzalne emotikony. Każdy, kto to przeżył przyzna, że nie da się tego zapomnieć. Powrót do świata żywych aplikacji, która zdefiniowała młodość wielu swoich użytkowników mogłaby cieszyć, nie ma jednak żadnych wątpliwości, że Gadu-Gadu nie jest na tyle silną marką, by zagrozić pozycji aplikacji takich jak Facebook Messenger, Telegram, Signal, iMessage czy WhatsApp.

Podzielcie się swoimi wspomnieniami o Gadu-Gadu w komentarzach pod artykułem.

Patryk Łobaza

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Gadu-Gadu | komunikator internetowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy