Czeczeńska mafia. Młodzi, wykształceni i brutalni

Mają po 30 lat, skończyli najlepsze uniwersytety, rozbijają się po mieście drogimi samochodami uzbrojeni w kałasznikowy. Nikt nie jest ich w stanie powstrzymać. Poznajcie czeczeńską mafię.

mafia
mafiamateriały prasowe
Czeczeńscy studenci prawa, czyli przyszła kadra zarządzająca mafii
Czeczeńscy studenci prawa, czyli przyszła kadra zarządzająca mafiimateriały prasowe

Założycielami czeczeńskiej mafii, która miała być w całości "czysta etnicznie" byli Ahmed Nukhajew, pseudonim "Hoża", Mikołaj Sulejmanow, pseudonim "Hoza", Sultan Daudow i Leczi Islamow, pseudonim "Broda". Stworzyli oni organizację unikalną na skalę światową. Nie była to mafia na wzór włoskiej, czy bliższej im, rosyjskiej. Nie posiadała ona struktury piramidalnej z jednym szefem - zarządzała nią Rada Starszych - grupa specjalnie stworzona do kierowania przestępczym biznesem.

Mafia przez lata miała się bardzo dobrze. Nikt nie mógł jej zaszkodzić: ani konkurencja z innych kaukaskich państw, ani milicja, która nie mogła zdobyć żadnych informacji. Sprzyjała temu struktura mafii, jej jednorodność etniczna i rekrutacja członków jedynie spośród klanów rodzinnych.

Milicja nie była w stanie wprowadzić jakiegokolwiek agenta. Kilka prób skończyło się tragicznie. Jeden z funkcjonariuszy, którego zdemaskowano został przybity do drzewa w bardzo brutalny sposób. Przez oczodoły zostały mu wbite piętnastocentymetrowe gwoździe. Mafia dbała o swą reputację.

Mafijna inteligencja

Na początku lat 80-tych szefostwo mafii bardzo dbało o wykształcenie kadr. Całe grupy młodych członków mafii wysyłano do Moskwy i Leningradu na studia, które były opłacane przez Radę Starszych, w zamian liczono na ich lojalność. Młodzi mafiosi studiowali najczęściej prawo lub kierunki ekonomiczne, dzięki temu mieli w przyszłości zająć się legalizacją prowadzonych biznesów, których z roku na rok było coraz więcej.

Najpierw inwestowano w przemyt kradzionych samochodów, który stanowił główne źródło dochodu aż do początku lat 90-tych. W tym czasie mafia posiadała około 300 firm, które działały mniej lub bardziej legalnie. Jednak pojawiały się też problemy.

Wojny

Kaukaskie mafie panoszące się w Moskwie były solą w oku "słowiańskich" mafiosów. Zwłaszcza "Braci Sołncewskiej", która rosła w siłę. W późnych latach 80. Sołncewo było dzielnicą pełną oszustów i cinkciarzy. W grupach terroryzowali wszystkich i wszystko, jednocześnie walcząc między sobą o dominację w przestępczym półświatku. Zwycięsko z tych potyczek wyszli byli zapaśnicy - Siergiej Michajłow (ps. "Michaś") i Wiktor Awerin (ps. "Awera"), którzy zaprzyjaźnili się jeszcze w szkole sportowej.

W sumie do przełomu lat 80. i 90. zebrali grupę ponad 250 żołnierzy, którzy na chłodno przejmowali biznes w rodzimej dzielnicy. A w razie problemów pacyfikowali opornych, których odnajdywali w podmoskiewskich lasach. Najbardziej niewygodni okazali się jednak przybysze z Kaukazu, którzy po upadku ZSRR zaczęli również handlować bronią z rozgrabianych magazynów Armii Czerwonej. Tym samym weszli na terytorium Rosjan.

Na przełomie lat 80-tych i 90-tych doszło między rodzinami mafijnymi do ponad 20 poważnych potyczek. W sumie w tamtym okresie zabitych zostało ponad 80 osób. Nie może dziwić, że milicja bardzo szybko zainteresowała się mafijną działalnością. Jednak o dziwo nie zwrócili uwagi na młodych Czeczenów. W kłopoty wpadła "Brać Sołncewska". Czeczeni w tym czasie nadal budowali swoją potęgę: kiedy w 1992 roku mieli 400 bojowników, tak rok później w strukturze mafijnej działało już ponad 500 osób.

Ahmed Nukhajew, pseudonim "Hoża" założyciel czeczeńskiej mafii
Ahmed Nukhajew, pseudonim "Hoża" założyciel czeczeńskiej mafiimateriały prasowe

Sądy

Mimo bardzo ostrożnej działalności mafiosi nie uniknęli wpadek. W 1991 roku został aresztowany Ahmed Nukhajew, któremu zarzucano wymuszenie 60 tysięcy rubli od dyrektora podmoskiewskiej ubojni. Jednak dzięki wykształconym kadrom prawników wspartych odpowiednimi łapówkami sąd uznał, że nie ma wystarczających dowodów, aby go skazać. Nukhajew w więzieniu spędził 10 dni. W uwolnieniu Ahmeda miał pomagać osobiście Dżohar Dudajew - dowódca polowy w czasie wojen rosyjsko-czeczeńskich.

Sam Ahmed brał czynny udział w pierwszej wojnie czeczeńskiej i został ranny na ulicach Groznego w 1995 roku. Na rekonwalescencję miał wyjechać do Turcji, gdzie mieszka prawdopodobnie do dziś i nadal kieruje interesami mafii.

Emigracja

"Brać Sołncewska" licząc na osłabienie mafii w wyniku wojny w Czeczeni rozpoczęła kolejną batalię w Moskwie, którą można uznać za remisową. "Dziadek Hassan" - szef Sołncewa uzyskał przewagę nad Czeczenami, a ci przenieśli swoje interesy do krajów zachodnich, które z otwartymi rękoma przyjmowały czeczeńskich uchodźców. Natomiast Sołncewo straciło większość swoich przywódców zabitych w niewyjaśnionych okolicznościach. Dziś uważa się, że rękę do tego przyłożyli Sultan Daudow i Omar Bukajew, wyrastający nową gwiazdę Rady Starszych.

Mafia czeczeńska pod jego przywództwem znalazła sobie nowe rynki w Polsce i Włoszech. Branży zbytnio nie zmieniano - nadal królował handel bronią, kradzionymi samochodami i narkotykami, które szmuglowano z Kaukazu. Większość dochodu była przekazywana bojownikom walczącym przeciw Rosjanom.

Mafiosi bardzo dbali o spójność organizacji. Oparli ją na klanach rodzinnych
Mafiosi bardzo dbali o spójność organizacji. Oparli ją na klanach rodzinnychmateriały prasowe

Brutalni mordercy

Czeczeńska mafia zasłynęła z brutalnego traktowania konkurencji. W wielu miejscach Rosji znajdowano pozbawione głowy ciała, albo poćwiartowane szczątki. Ulubioną "zabawą" mafiosów było obcinanie dłoni i odsyłanie tak poranionego człowieka adwersarzom jako przestrogę. Kiedy to nie pomagało łapano kolejnego członka konkurencyjnego gangu i tym razem obcinano więcej członków.

Doszło do tego, że Czeczeni zaczęli udzielać franczyzy na nazwę. Jeśli ktoś chciał być postrzegany jako groźny i niebezpieczny bandyta mógł zapłacić Radzie i tym samych chwalić się mianem ‘czeczeńskiej mafii". Biada jednak temu, kto takie miano sobie przywłaszczył bezprawnie. Bułgarski mafioso, który chwalił się kontaktami z "osobami z Kaukazu" został nabity na stalowy pal.

Cios

Przez ponad 30 lat swej działalności Czeczeni byli praktycznie bezkarni. Zmieniło się to dopiero na początku tego stulecia. Pierwszy cios spadł na organizację w 2004 roku, kiedy został aresztowany Omar Bukajew. Tuż po nim wpadł kolejny członek Rady Starszych - Salman Abdurzakow. Niejako przy okazji odkryto, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej przelewało spore sumy na konta obu "ojców chrzestnych". Dziś mafia jest w odwrocie w Rosji, ale nadal prężnie działa na Kaukazie, gdzie wcale nie kryje się ze swoimi posunięciami.

Źródło:

Artiom Rudakow; "Czeczeńska mafia"; Moskwa 2002

Pawel Chlebnikow; "Rozmowa z Barbarą"; 2001

Waleryj Karyszew; "Rosyjska mafia 1988-2007; Moskwa 2008

Wladymir Maslagow; "Rosyjska mafia FSB" Petersburg 2012

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas